Ama Hartvigsen

Ama Hartvigsen

Umiejętności bojowe : I
Skąd : Ivalo, Dania
Rok nauki : VI
Wiek : 17 lat
Jestem : za Neoasgardem
Czystość krwi : czysta
Status majątkowy : przeciętny

Ama Hartvigsen Empty
PisanieTemat: Ama Hartvigsen   Ama Hartvigsen EmptyWto Sty 06, 2015 7:48 pm

Amala Hartvigsen
VI klasa | Malverien | Czysta krew
Ivalo, Finlandia | Przeciętny | Jestem za Neoasgardem

Charakter

Chyba jest trochę autystyczna, nie sądzisz?
Patrzy się tymi smutnymi oczami, kiedy przechodzisz obok. Zawsze się patrzy, tak już ma, przygląda się jakby chciała zgadnąć twoje sekrety, poznać twoje tajemnice - ale uczysz się z nią już zbyt długo, żeby się na to nabrać. Może i chce znać twoje zagadki, zajrzeć na samo dno twojej duszy, ale na pewno nie chce ci się jej ich opowiadać.
Amala jest dość nielubianą osobą. Nie z tego, że niegrzecznie zachowuje się w towarzystwie, co raczej trzyma się utartego grona znajomych i ma dużą trudność w zmuszaniu się do społecznych poruszeń. Chyba trochę boi się ludzi, więc udaje doskonale, że nie są jej do niczego potrzebni. Jest w tym całkiem dobra. Niestety wystarczy wprawne oko by dostrzec, że to tylko gra. Tęskni za ekscytującymi relacjami, nowymi znajomościami, dlatego przecież zawsze pojawia się na balach, ogniskach, na szkolnych imprezach. Lubi obserwować ludzi, analizować ich zachowania. Patrzenie z dystansu jest przecież bezpieczne. Ciekawi ją pochopność człowieka, jest spragniona wiedzy o tym, jak funkcjonują cudze umysły. Jakie są ich schematy działania, czym uwarunkowane. Lubi zanurzyć się w świat książek by podoświadczać emocji związanych z przeżywaniem. W książkach wszystko jest przecież poukładane, a jak coś jest trudne, można ją zamknąć i schować na dno kufra.
Jest emocjonalnie nieudolna od kiedy matka w porywach zazdrości postanowiła zrujnować jej charakter. Stała się trochę obojętna na wszystko, nie przywiązuje wagi za bardzo ani do przedmiotów, ani do ludzi, których też zdarza jej się traktować przedmiotowo - wcale niechcący! Po prostu jakoś tak wyszło. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zwyczajnie boi się przywiązania, bo wie, że jest ono niebezpieczne. Kiedy ci na czymś lub na kimś zależy jesteś łatwy. Łatwo cię zranić. Łatwo złamać. Amala unika krzywdy, bo ta przecież nie jest przyjemna. Prześlizguje się obok nieszczęść, odwraca głowę od cudzych wypadków, mdleje na widok krwi, nie przyznaje się do własnych potknięć. Trudno z nią porozmawiać od serca, choć na tematy naukowe czy filozoficzne chętnie wyraża swoje poglądy. Niełatwo zawiera przyjaźnie, bo ludzie się od niej zazwyczaj prędko odwracają. Bywa opryskliwa i dość łatwo się awanturuje na zasadzie dużo krzyku o nic. Tak po prostu. Dla emocjonalnej ekstazy dorzuca kilka polanek do pieca, żeby buchnął duży płomień, było wow i kurtyna w dół, znów wracamy do domu.

Aparycja

Lalka. Laleczka. Lalunia. Tak pisał do niej ojciec w listach i zawsze wyobrażała sobie, że to właśnie on miał rację, a nie matka wyzywająca ją od bękartów w szale zazdrości i gniewu. Nawet jeśli daleko było jej do prawdziwej lalki, tak bardzo się starała, tak bardzo chciała nią być. Ojciec pisał, że jest jego małą damą. Więc nią jest. Zawsze elegancką, zawsze schludną, pięknie uczesaną. Porcelanową księżniczką. Ma jasne włosy i jasną skórę, a przy szarości oczu sprawia wrażenie, jakby cała była czarno-biała. Jak z filmu. Jej szata jest zawsze nienaganna, biżuteria wypolerowana, elegancka ale nie ekstrawagancka. To w końcu prezenty od Papy, a Papa dba, by wyglądała skromnie. Pod szatą nosi koszule, wąskie spódnice, latem eleganckie sukienki, wcale wymyślne, wcale nie wyzywające. W końcu pisał, że jest damą, jest jego porcelanową laleczką, a laleczki nie paskudzą się, nie mając ku temu wyraźnych powodów. Preferuje jasne odcienie odzieży, owija się w zwiewne apaszki czy mięciutkie białe szaliki z alpaki, które przysyła jej Papa z tych swoich zakątków. Nie jest jakaś specjalnie zjawiskowa, właściwie bardzo zwyczajna, przeciętna, sprawia wrażenie w ogóle niezainteresowanej tym, by wzbudzać zainteresowanie. Wygląda dość surowo, w każdym tego słowa znaczeniu. Chce być przecież taka odpychająca. Chodzi wyprostowana, nonszalancko, dumnym krokiem, choć nie wiem czy ma z czego być dumna. W końcu jest córką drogiej kurwy i przypadkowego Ruska.

Więzy rodzinne

Filippa Hartvigsen - Szwedka z pochodzenia zamieszkała w Danii. Kobieta o niezwykłej urodzie i niezwykle szpetnym charakterze. Uparta i zadufana w sobie egocentryczka, której świat kręci się jedynie wokół niej samej i jej własnych przyjemności. Nie kala się ciężką pracą, utrzymuje się z pieniędzy kolejnych mężczyzn, którzy byli na tyle głupi by pozwolić oczarować się jej urodą. Filippa bowiem jest mistrzynią eliksirów. Wywarów zarówno miłosnych, jak i zabójczych. Tajemniczych, często trudnych do wykrycia substancji, dzięki którym utrzymuje swój standard życia na satysfakcjonującym poziomie. Oczywiście mogłaby zrobić z tego społecznie i politycznie poprawny pożytek - ale po co?
XYZ - Rosjanin. Amala w dzieciństwie nazwała go Armand, bo pierwszą książkę jaką dostała właśnie od ojca była bajka o kocie Armandzie i jego niezwykłych przygodach. Tajemniczy mężczyzna, który wydaje się mieć jakiś niezbity argument, dzięki któremu włada życiem Filippy. Zaplanował sobie mieć potomka, wybrał piękną kobietę i zmanipulował ją, by osiągnąć swój cel. Niewiele o nim wiadomo. Jest kimś, przebywa gdzieś, zajmuje się czymś.

Biografia

Każdy chyba zna te historie o rozpieszczonych córkach bogatych inwestorów z zakamarków starej dobrej mateczki Rasyji, których nazwisk nikt nie zna, bo poznanie ich grozi śmiercią. Takim właśnie złotym dzieckiem urodziła się Amala. Jej matka poza byciem piękną niczego w życiu nie osiągnęła i właściwie nie potrzebowała niczego specjalnie osiągać. Życie utrzymanki czy też białej żmii, jak lubiła sama siebie nazywać, pozwalało jej na wystarczający dostatek, a nie należała do osób specjalnie przejmujących się swoją godnością. Było ją stać, by tej godności nie mieć. W wieku może niespełna dwudziestu pięciu lat została skazana za handel nielegalnymi eliksirami, a od długoletniej kary w magicznym więzieniu uchronił ją jeden z jej klientów, tajemniczy bogacz z podmoskiewskiego dworku. Poza tym nie wiedziała o nim nic, a jak później miało się okazać, wiedza ta mogła być przydatna, by uniknąć późniejszych nieprzyjemności. Bo która ślicznotka z żurnala chciałaby tak młodo mieć dzieci?!
Ale ojciec był inny. Amala nigdy nie miała okazji go poznać, nawet nazwisko miała po matce. Wszystko co pamiętała z dzieciństwa to te setki prezentów znoszone przez egzotyczne ptaki z wszelkich zakątków świata. I histeryczną nienawiść matki na widok zdobnych szkatułek, pięknych sukienek, eleganckiej biżuterii. Pierwsze kilka razy, gdy jej cenne podarunki od ojca stawały w ogniu domowego kominka było jej przykro. Potem - cóż, z czasem bywa już tylko wszystko jedno.
Wybór Dahlvaldu na szkołę był według jej matki jedynym słusznym. Ojciec usilnie oponował przy Durmstrangu, jednak zawistna kobieta darząca swoje jedyne dziecko niczym więcej jak zazdrością wolałaby prędzej skonać niż puścić córkę bliżej ojca. Im szybciej jednak wybyła z domu, tym życie szczęśliwsze. Amala tęskniła za domem przez pierwszy rok. Później nauczyła się, że wakacje trzeba jedynie przetrwać, wcale niekoniecznie w domu. Pojawianie się w rodzinnych progach z czasem stało się przykrym obowiązkiem, którego unika, a matka nie wydaje się specjalnie chcieć jej w tym przeszkadzać.  Jakoś próbuje sobie radzić rozdarta pomiędzy rzeczywisty świat, gdzie bieda zagląda jej w oczy, matka garbuje żywcem skórę na grzbiecie i niszczy marzenia, a ten piękny, z ukochanych książek, listów ojca, ten ukryty pod skrzydłami papug i kormoranów, w którym zawsze gra Vivaldi.
Powrót do góry Go down
 

Ama Hartvigsen

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Organizacja :: Kartoteka-