Leilani Sjöström

Leilani Sjöström

Umiejętności bojowe : II
Skąd : Årjäng, Szwecja
Rok nauki : VI
Wiek : 17 lat
Jestem : za Neoasgardem
Genetyka : metamorfomag
Czystość krwi : 3/4
Status majątkowy : przeciętny

Leilani Sjöström Empty
PisanieTemat: Leilani Sjöström   Leilani Sjöström EmptyCzw Mar 12, 2015 1:08 am

Leilani Sjöström
VI klasa  | Verden | 3/4
Årjäng, Szwecja | Przeciętny | Jestem za Neoasgardem

Charakter

Nic nie smakuje jak cukierki ślazowe wyciągane z kieszeni za dużej marynarki Ojca.
Wiele rzeczy nie smakuje tak jak wtedy gdy do domu wracał Ojciec. Przy nim było ciepło, od razu czułam się bezpieczniej. Swobodniej. Przyjemniej. Graliśmy wspólnie w planszówki, zajadaliśmy się naleśnikami z jagodami. Czy cukierkami ślazowymi wyciąganymi z jego ogromnej marynarki.
Chodź tatku, na rogu ulicy mieszka porządny krawiec. Dopasuje ci ubrania.
Tylko kręcił głową.
Byłam.
Byłam w tylu miejscach świata. Słońce paliło moją skórę - a wciąż odmarzały mi palce. Byłam w tylu różnych zakamarkach. Na targach i w nowoczesnych sklepach. Przed oczyma widzę obrazy tak wielu słodkości. Fikuśnych lizaków. Wymyślnych czekoladek. Zawijanych żelków. Jabłek w karmelu. Chmur uwięzionych na patyku. Kwaskowatych proszków wysypywanych na język. Kolory. Kolory. Kolory. Kolory. Najróżniejsze ich odcienie. Całe tęczowe kramy. Bajki wychodzące poza ramy książek. Jednak nic nigdy nie smakowało tak jak cukierki ślazowe z kieszeni Ojca. Schowane w metalowym, poobijanym pudełeczku.
Gdy pytam - Ojcze, czy masz jeszcze te słodycze? Ale nie słyszę żadnej odpowiedzi.
Czasami słyszę mocne bicia dwóch serc, czasem żadnego.
W środku nocy budzę się zlana potem, krzyczę choć z moich ust nie wydobywa się żaden dźwięk.
Popatrz na mnie.
Człowiek wędrujący.
Nie mam wiele. Nie potrzebuje wiele. Trochę monet w kieszeni i dziwnych papierowych banknotów o szorstkiej fakturze. Czasem spotykam ludzi, wystawiają kapelusz, inni wrzucają im co zbędne. To miły gest z ich strony. Oddawanie sobie tego, co niepotrzebne. Ciążące. Innym może okazać się pomocne. Wiem o tym dobrze. Miedziaki z kieszeni zamienić można na kawę czy kanapkę. Kanapkę na bezzębny uśmiech bezdomnego z drugiego końca ulicy. Bo nigdy nie potrafią odpowiedzieć na moje pytania.
Mam w głowie tak wiele pytań. Torba pusta - głowa przepełniona. Mam w głowie tak wiele słów. Nie lubię ich wypowiadać, dawać im krótkiego życia w świecie zewnętrznym bo widzę ludzkie twarze. Widzę jak przewracają oczyma. Jak ich mięśnie się napinają a wzrok ucieka. Widzę jak przygryzają i oblizują wargi. Chcą uciec. Czemu?
Znowu nie wiem.
Przecież nie kłamię. Nie mówię nie prawdy. Nie stwarzam fałszywych wizerunków. Nie naumyślnie. Kiedy nie jestem pewny, milczę. Milczę przez większość czasu bo wiem tak mało, kryją się przede mną wszystkie odpowiedzi. Rozumiem. Nie jestem dość duża by zrozumieć. Wciąż jestem dzieckiem. Patrzę na świat i widzę czystość - dlaczego próbujesz zabrudzić moje oczy. Musze uciekać od wszystkich krzywdzących słów, ich ostrych końców, szpilek które ranią. To boli kiedy podnosisz głos, nie rób tak więcej, nie widzisz? Twoja prawda nie jest moją. Twój świat to nie mój. Nie naruszam Twojej wolności czemu więc dotykasz moją. Dlaczego próbujesz mi zabierać samą siebie.
Na każdym kroku wytykają mnie palcami i mówią, że jestem zbyt naiwna.
A ja pytam ich - dlaczego tego nie widzicie?
Smaków. Zapachów. Piękna. Miłości.
Momentów. Oddechów. Uderzeń serca.
Wiatru. Słońca. Chmur. Deszczu.
Kwiatów. Zwierząt. Trawy. Zieleni. Życia.
Uderzeń serca. Oddechów. Momentów.
Śmiechu. Pocałunków. Naszych sukcesów. Naszych porażek.
Łez. Zimna. Samotności. Beznadziei. Złamanych obietnic.
Nadziei. Wschodu słońca. Nowego dnia. Niebieskiego nieba. Zielonej trawy.
Stoję pośród was a wy mnie nie widzicie - nie widzicie tego co wzajemne. Wystarczy otworzyć oczy.
Popatrz w moje. A zobaczysz siebie.
Twoje piękno.
Twój strach.
Twoje obawy.
Twoje nadzieje.
To czego się boisz.
To przed czym uciekasz.
To na co czekasz.
Czemu czujesz się niekomfortowo?
Chodź ze mną - złapiemy się za ręce i szaleńczym pędem pobiegniemy przed siebie. Znajdziemy budkę w której sprzedają kolorowe lody. Kiedy ładnie poproszę pan posypie je świecącą, słodką posypką, będą wyglądać jak tęcza. Tęcza zamknięta w ramach wafelka. Pobiegnijmy dalej, do parku, połóżmy się na trawie i spójrzmy w niebo. Widzisz chmury? Są chmurami a często próbujemy nadać im inne kształty. Dajmy być im sobą.
Chmura ma w końcu kształt chmury, nie dziecka, kwiatka czy lizaka.
Wieczorem pójdziemy na rynek i wśród tłumu ludzi zaczniemy tańczyć. Wyciągnę swoje kule do żonglerki, swoje zabawki, wyciągnę ogień. A Ty, On będziecie klaskać i będziecie ze mnie dumni, Ojciec zawsze powtarza, że mam wielki talent. Spędzimy razem piękny dzień na drugim końcu świata - a może właśnie w domu.
Bo czym jest dom?
Gdzie jest dom?
Gdzie jest mój Dom?
Dom był przy moim Ojcu. Odkąd odszedł nie mogę go znaleźć.
Cukierki ślazowe nie smakują już tak samo. Zamiast bieli coraz więcej czerni.
D o r a s t a m.
A wciąż nic nie smakuje jak cukierki ślazowe wyciągane z kieszeni za dużej marynarki Ojca.

Aparycja

Opowiem Ci historię o Śpiącej Królewnie.
To ja. Kocham spać. Wędrować w swojej głowie w miliony światów, ponownie odwiedzać miejsca w których już byłam, dawno temu, razem z moim ojcem.
Teraz nie mam jak ich odwiedzić.
A przecież byłam w tylu miejscach. Czasem przerażających. Stałam na środku ruchliwej ulicy w wielkiej metropolii. Napierały na mnie dźwięki, napierały obrazy, tysiące takich jak ja (dlaczego więc wydawali się tak różni, tak inni?) przechodzą, popychają się łokciami, łańcuchy świetlne pośpiechu. Zaciskałam powieki, zasłaniała uszy dłońmi, próba izolacji, ucieczki przed tym co straszne, co nienaturalne.
Ojciec zawsze potrafił mnie znaleźć. Zawsze pomagał mi wrócić. Bez niego boję się wielkich miast.
Zrozumiałam, że świat nie jest miejscem bajkowym.
Kiedy byłam młodsza nie trzymałam się reguł. Bawiliśmy się wspólnie z tatą, uciekaliśmy od definicji. Kiedy przychodziła nam ochota, chodziliśmy po ulicach w piżamie - bo czym ona różni się od zwykłego ubioru. Podaj mi definicję spodni, czy muszą być uszyte z określonego materiału? Albo mieć odgórnie dany wzór. Kto ustala podobne reguły? Nieustannie zadawaliśmy to pytanie,, nigdy nikt nam nie odpowiedział. Zwala się na ład społeczny, na zasady, na moralność - jakby moralność obchodziło co na siebie wciągasz. Ojca nie obchodziło. Gdy przychodziła mu ochota malował twarz na biało, wyciągał kolorowe piłeczki i zaczynał żonglować. Jego torba wydawała się  nie mieć dna, znajdywał w niej diabelskie kije. I zapałki.
Zabawa z ogniem, nie widzę w świecie nic bardziej pociągającego.
Śpiąca Królewna, kukiełka na sznurkach, siatka na wietrze.
Odkąd nie ma Papy nie bawię się w ten sposób. Odkąd nie ma Papy nie ma sensu zadawać pytań.
Możesz mnie spotkać niemal wszędzie i zobaczyć niemal w każdym. Wcale nie różnie się od ciebie, Twojego wuja, matki, siostry, brata, ojca. Wasze oczy różnić się mogą jedynie barwą, czasem kształtem, ale to wciąż te same oczy - choć często trzymam je zamknięte.
Nie ważne jaki mam kolor włosów. Czy są czarne czy białe. Nie ważne czy na nosie piegi. Nie ważne.
Nic nie jest ważne.  

Więzy rodzinne

Cześć tato.
Pa tato.
Żegnaj tato.
Nie ma cię.
Nie mam cię, tato.
Zdarza się jeszcze, że budzę się w nocy i szukam wszędzie. Czasem mam wrażenie, że jesteś tuż obok i wołasz chodź, chodź, chodź do mnie, znajdź mnie Lelu, znajdź, jestem tak blisko. I chociaż kocham cię tato, kocham najbardziej - to zatykam wtedy uszy, nie chcę cię znaleźć, jeszcze nie teraz. Boję się ciemności.
Witaj babciu.
Więcej słów nie padnie pomiędzy nami, nie rozumiemy się w ogóle. Posiedzę cicho w kącie, może mnie nie zauważysz. Nie rozumiesz. Pewnie nigdy nie zrozumiesz. Zawsze się dziwiłaś mojemu istnieniu, nigdy nie potrafiłaś pojąć d l a c z e g o. Dlaczego twój syn zostawił wszystko dla bękarta? Dlaczego z szanowanego obywatela zmienił się w podróżnika i dziwaka? Dlaczego musiał umrzeć? To nas łączy babciu, wiesz, ja też nie potrafię pogodzić się z jego odejściem.
To nic nie znaczy.
Cześć mamo.
Masz na imię Filippa, tyle o tobie wiem. Wiem też, że to nie z tobą ojciec wymienił obrączki. Słyszałam, że to był błąd, impuls, jeden wieczór. I pojawiłam się ja. Podobno wiele było przy tym krzyku, nie tylko mojego. Jego żony - nigdy jej nie poznałam, jedynie znalazłam złoty krążek upchnięty na dnie szuflady. Nigdy nie dał mi odczuć, że cokolwiek stracił, wiesz - dla niego byłam najważniejsza. Pokazał mi cały świat. Ty, matko, pokazałaś mi jedynie drzwi.
Czasem piszę do ciebie listy. Nigdy nie odpisujesz. Dlaczego? Mamo? Matulu? Maminko? Mamusiu? Dlaczego mnie nienawidzisz?
Cześć siostro.
S i o s t r a.
Piękne słowo, prawda? Rozpuszcza się na języku niczym wata cukrowa, przywołuje na myśl bezchmurne niebo i śmiech. Siostra. Wzajemne plecenie warkoczy, ganianie się po zielonej łące, kręcenie w kółko.
Marzenia. Imaginacje.
Odwracasz wzrok kiedy pojawiam się na horyzoncie - więc ja odwracam wzrok. Nie rozumiem. I to rodzi we mnie złość. Wielka agresja, drzemie we mnie, pomrukuje gdzieś w piersi, ciąży na sercu. Kiedyś się zbudzi, wiem o tym dobrze, żółć wypłynie z moich ust, nie wytrzymam i zacznę krzyczeć.
Może ty znasz odpowiedzi na pytania rozsadzające moją głowę.
Wiesz co, siostro? Po stokroć oddałabym życie twoje i naszej matki by odzyskać ojca, nie wahałabym się ani minuty.
Nie jestem tak biała jak mogłoby się wydawać.

Biografia

Kilka dni po śmierci Ojca babcia zaprowadziła mnie do fryzjera. Strasznego, przerażającego, z sumiastymi wąsami i wielkim brzuchem. Śmiał się rubasznie, śmiał za głośno. Moje uszy nie lubią głośnych dźwięków. Wziął w ręce nożyce i ciął. Ciach. Ciach. Ciach. Kolejne pukle moich kolorowych włosów spadały na ziemię, widziałam w nich cząstki siebie. Padłam na kolana i przycisnęłam je do piersi. Krzyczałam, pytałam: czemu zabierasz mi mnie?! Przecież straciłam już Ojca, tatę, papę, przewodnika i przyjaciela, nie zabieraj mi też samej siebie!
Wtedy pojawiła się babka, podniosła mnie z kolan i krzyknęła. Znowu robisz wstyd, dlaczego? Dlaczego nie możesz być taka jak inne dzieci?!
Wydaje mi się, że wtedy po raz pierwszy zobaczyłam w jej oczach żal. Do mnie. Że się urodziłam, że postawiłam życie taty do góry nogami. Że zmieniłam wszystko.
Zobaczyłam też pytanie - czy gdyby mnie nie było, on wciąż by żył?
Nie chcę myśleć w ten sposób.
Nie lubię wracać do niej w wakacje, to nie jest mój dom. Dom. Dom był tam gdzie tata, Dom to nie cztery ściany, okna, dach. To uczucie. Brakuje mi go.
Boje się zacząć szukać.
Boję się wyjść z bezpiecznego kokonu, boje się ruszyć w świat. Dlatego wędruje tylko w swojej głowie. W głąb, w głąb, we wspomnienia. Byleby nie wyblakły. Bylebym ich nie straciła.
A kiedy, mimo wszystko, zrobi się zbyt niebezpiecznie - ucieknę.
Przecież mogę być każdym.
Nawet tobą.
Powrót do góry Go down
 

Leilani Sjöström

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Organizacja :: Kartoteka-