Tanja Mononen

Tanja Mononen

Umiejętności bojowe : II
Skąd : Joensuu, Finlandia
Rok nauki : VII
Wiek : 18 lat
Jestem : za Neoasgardem
Czystość krwi : nieznana
Status majątkowy : ubogi

Tanja Mononen Empty
PisanieTemat: Tanja Mononen   Tanja Mononen EmptyWto Mar 24, 2015 3:02 pm

Tanja Mononen
VII | VERDEN | NIEZNANA
JOENSUU, FINLANDIA| UBOGA | JESTEM ZA NEOASGARDEM

There is a song
You're trembling to it's tune
At the request of the Moon


Od zawsze matula powtarzała mi jaka jestem ważna. Najważniejsza z nas wszystkich, nawet jeśli odstaję od swoich sióstr. Nie umiem tańczyć i pływać tak długo jak one, muszę więcej spać i szkodzi mi surowe mięso. Mam też z urodzenia prawo do różdżki, wściekle czerwoną krew i równie czerwone ciało, gdy zbyt długo stoję na mrozie. Mój ojciec jest czarodziejem. Mam od niego nazwisko i pokój w domu, w którym nigdy nie bywam. Dał mi też macochę, która nie chce na mnie patrzeć i dwójkę przyrodniego rodzeństwa, z którymi nie rozmawiam nawet na szkolnych korytarzach. Oni wszyscy myślą, że nie powinnam była się urodzić. Bo moja matka oszukała mojego ojca. Po prostu go potrzebowała. Potrzebowała mnie. Córki, która będzie pomiędzy światami. Będzie czarownicą i rusałką jednocześnie. A czy skoro jestem wszystkim, nie jestem niczym? Zawisłam na granicy i nigdzie nie należę w pełni. Sama więc ustanowię swoje zasady i stworzę dla siebie miejsce w tym dziwnym świecie.

Jestem córką Frei. Moje siostry znikają pod powierzchnią wody na długie godziny, ale ja tego nie potrafię. Mam w sobie za mało magii brzeginek - moje nogi zawsze pozostają nogami, a skóra marszczy się w wodzie. Ale wszystkie jesteśmy dziećmi bogini. Dlatego mężczyźnie nie umieją się nam oprzeć, a kobiety drżą z zazdrości na nasz widok. Czarodzieje wygnali nas rubieże, odbierając nam prawo do bycia tym kim powinnyśmy być. Wsadzili nas w rejestr magicznych stworzeń, nadali sygnaturę i okrzyknęli częścią bestiariusza. Jakbyśmy były stadem kelpi czy testrali! Ze mną jest nawet gorzej, bo jestem mieszańcem. Kto to wiedział mieć dziecko z rusałką? Nikt jednak nie wini mojego ojca wprost. Mówią, że to nasza magia zawróciła mu w głowie. Mówią, że go uwiodła ta bagienna wiedźma. I wiecie co? Mają rację. Bo to właśnie robimy! Wodzimy na pokuszenie. Zmuszamy do wielogodzinnego tańca i szaleńczego śmiechu, a potem wciągamy tych głupców pod wodę. Zęby mamy ostre, a paznokcie twarde. Zanim zaczęli nas kontrolować zjadałyśmy tych, którzy padli trupem po całonocnych hulankach. Im więcej ruchu, tym mięso smaczniejsze, wiedzieliście? I szczęście też pomaga, bo nadaje mu słodszy smak. A w naszym tańcu nikt się nie smuci.
Oczywiście wiem to tylko z historii moich babek. Nikt już nie zjada ludzi, poza tymi plemionami na Syberii, bo Rosjanie nie radzą sobie z populacją swoich boginek. Czy wił, jak oni nas tam nazywają. Znaczy... nikt już nie zjada tych ludzi z różdżkami. Z mugolami bywa różnie, ale jeśli udowodnią Ci zjedzenie czarodzieja to murowany wyrok śmierci. Zupełnie jak z każdym inne niebezpiecznym stworzeniem.
No może poza mną. Bo ja jestem mieszańcem i jak nic poszłabym do więzienia. Albo do psychiatryka. Ludzka krew daje mi wątpliwy przywilej uwięzienia zamiast śmierci. Nikogo nie obchodziłoby to, że wolę umrzeć niż dać się zamknąć. Ludzie bywają tacy ślepi...

Licking her chops
She looks at the lunatics
She needs another fix

Wszyscy wokół szepczą, że jestem szalona. Bo tańczę nocami na korytarzach i wplatam kwiaty we włosy. Nie wiedzą jak to jest, gdy próbuje się dzikiego ducha zamknąć w niedoskonałym fizycznym ciele. Czasem mam wrażenie, że jestem za duża na to drobne na wpół ludzkie ciałko. Moje serce rwie się do lotu, do tańca, do biegu! A mięśnie i ścięgna nie mogą nadążyć za potrzebami ducha. To boli. Jestem dzika. Podobno niebezpieczna. Nieokiełznana i pozbawiona tych dziwnych nawyków, które zwą wychowaniem. Mówią, że mam maniery jakbym wychowała się w lesie. Nie wiem czemu się tak dziwią, ja przecież faktycznie w lesie spędziłam większość życia. Tę odrobinę zwyczajów znam z nielicznych wizyt u ojca i późniejszych lat w szkole. Papa uczył mnie czytać i pisać, bo nie miał wielkiego wyboru. Domagałam się tego, wystając godzinami pod jego drzwiami. Zabrał mnie na szkolne zakupy i do portu przed pierwszym dniem szkoły. Myślę, że trochę go kocham, gdy akurat nie ma obok jego ludzkiej rodziny. Może w tych krótkich chwilach on też mnie kocha? Widzę w nim odrobinę siebie i liczę wtedy te okruchy człowieczeństwa, które mi ofiarował razem z życiem. Jest dobrym człowiekiem. Jednym z nielicznych, których znam i postrzegam w ten sposób.

Kusi mnie czasem żeby uciec do lasu i nigdy nie wracać, ale przypominam sobie o swoim zadaniu. I pokornie wracam na lekcje. Umiem być pokorna, choć przychodzi mi to z wielkim trudem. Kark nie chce mi się zginać odpowiednio mocno, a usta sprzeciwiają się przeprosinom. Mój instynkt każe mi używać tych wdzięków, które mam w zanadrzu. Czasem przejmuje kontrole. Czasem sama mu na to pozwalam, gdy czegoś mocno pragnę. Lubię dostawać to czego chcę, a wystarczy uśmiech, spojrzenie lub dotyk i mogę mieć wiele. Może nawet wszystko? Ale mam świadomość, że oni mnie obserwują. Nie mogę przesadzać, bo gotowi mnie za to wyrzucić. Jeden fałszywy krok dzieli mnie od zaprzepaszczenia wszystkich planów matki. Choć kusi, kusi mnie strasznie! Instynkt to poważna siła i nie można jej lekceważyć.
Lubię mącić ludziom w głowach. Opowiadać bajki, snuć historie. Lubie podchodzić i całować ich znienacka w rozdziabione usta - każda reakcja jest ciekawsza od poprzedniej! Lubię zaplatać obce włosy w warkocze i namawiać ludzi do tańca. Lubię się śmiać. Mam wyborne poczucie humor, słowo daję! Wasz ludzki świat mnie fascynuje. Zarówno ten magiczny, jak i mugolski. Nie wmówicie mi, że różnice między wami są jakoś szczególnie duże. Wszyscy macie przecież taką samą krew w żyłach. I tak samo smakujecie. Z jakiegoś powodu nie chcecie się do tego przyznać! Zawsze tacy chłodni i cyniczni! Przerażeni własną słabości, udajecie silnych.

Matka powiedziała, że coś się zmienia w waszym świecie. Ktoś wreszcie rozumie rolę bogów i to może być nasza szansa na wyjście z cienia. Muszę tylko znaleźć głowę Neoasów i przekonać ją (lub jego?), że córki Frei zasługują na swoje miejsce w tym nowym świecie. Z moim urokiem osobistym - to będzie pestka!      

Mam na imię Tanja, czyli królowa wróżek.
Powrót do góry Go down
 

Tanja Mononen

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Organizacja :: Kartoteka-