Antoni Hukkelberg

Antoni Hukkelberg
Kapitan Kolvarien

Umiejętności bojowe : III
Skąd : Bergen, Norwegia
Rok nauki : VII
Wiek : 18 lat
Jestem : za Protagonistami
Genetyka : jasnowidz
Czystość krwi : czysta
Status majątkowy : majętny

Antoni Hukkelberg Empty
PisanieTemat: Antoni Hukkelberg   Antoni Hukkelberg EmptyPon Kwi 06, 2015 3:31 pm

Antoni Hukkelberg
VII klasa | Kolvarien | Czysta krew
  Bergen, Norwegia | Majętny | Jestem za Protagonistami
Mów o mnie co chcesz

Hukkelberg.
To mówi samo za siebie. Miałem szczęście, że urodziłem się właśnie w takiej rodzinie jako syn Tobiasa i Brynji Hukkelbergów. Szanowane nazwisko, szkarłatna krew w żyłach i wieloletnia tradycja – czy można mieć lepszy start? Wystawne przyjęcia, rodzinne zjazdy, nazwisko na pierwszych stronach gazet, świat wyższych sfer. Ktoś mógłby nam zarzucić, że jesteśmy tylko rodziną na pokaz – ładne opakowanie, a w środku niekoniecznie ciekawe, wręcz zepsute wnętrze. Ale to nieprawda. Nie znam lepszego człowieka od mojego ojca, Tobiasa. Jest jednym z czołowych polityków na arenie międzynarodowej, choć zaczynał jako sędzia w Ambasadzie Magii, idzie z postępem czasu, nie boi się niekonwencjonalnych rozwiązań i kontrowersyjnych opinii, stąd też zyskuje wielu zagorzałych przeciwników, jak i wielu wiernych zwolenników. Prywatnie – jest wspaniałym ojcem, ale stanowczo brakuje mu dla nas czasu. Zawsze był dla mnie wzorem do naśladowania, osobą, za którą chciałem podążać. Ma nieprawdopodobną charyzmę i sprawdza się w roli przywódcy, a ja odnoszę wrażenie, że to właśnie po nim odziedziczyłem te cechy. Jestem w końcu jego jedynym synem – to ja zostanę spadkobiercą rodu, choć czasem boli mnie i przeszkadza mi to, że na moich barkach ciąży taka odpowiedzialność. Czy kiedykolwiek ktoś zapytał mnie o zdanie? Cóż, czasem wiele bym dał, by być po prostu chłopcem z prostego domu. Moja matka z kolei zerwała z wizerunkiem stereotypowej pani domu i pracuje – lubi być niezależna, a poza tym jej zawód sprawia jej dużą przyjemność. Brynja jest uzdrowicielką. Choć nie pracuje już teraz tyle ile kiedyś – więcej czasu spędza u boku męża czy w domu. Zawsze była trochę szalona i nigdy nie zachowywała się na swój wiek. Jest jednak ciut nadopiekuńcza, momentami wydaje mi się, że nawet nieco zaborcza, ale w końcu to tylko moja mama, troszczy się o mnie, o Gudrun czy Maię. Jesteśmy w końcu jej dziećmi.
Każde z nas wyrosło na kogoś innego. Maia, moja najstarsza siostra, wyfrunęła z rodzinnego gniazda niemal od razu po ukończeniu szkoły. Nie chciała bywać na salonach, być produktem ich oczekiwań. Wolała żyć po swojemu. Więc podróżowała po całym świecie – dopiero niedawno w końcu wróciła do Skandynawii, by otworzyć cukiernię, w której często przebywam. Jest jeszcze Gudrun, rok młodsza ode mnie, ale nie zawsze potrafimy się dogadać. Kocham ją, jest moją siostrą, czasem jednak mam wrażenie, że jest trochę nieodpowiedzialna. I w końcu jestem ja, Antoni Hukkelberg. Dziedzic. Złote dziecko. Kapitan drużyny. Jasnowidz. Jestem tym, który widzi więcej. Odziedziczyłem zdolność jasnowidzenia jako jedyny w moim pokoleniu. Nie jest łatwo mi pojąć, dlaczego padło akurat na mnie, ale najwyraźniej tak musiało być. Nie kwestionuję woli losu. Dlatego widzę więcej, dostrzegam szczegóły tam, gdzie nie powinienem, jestem w miejscach, w których nie powinno mnie być, co czasem uchodzi za nieznośną wszędobylskość czy problematyczność. Poznam twoje wstydliwe sekrety, najskrytsze pragnienia, nie będziesz chciał mieć we mnie wroga, a wierz mi, potrafię uderzyć w najczulszy punkt z doskonale wymierzoną precyzją. Jestem zachłanny jako otchłań bez dna, chcę wiedzieć wszystko – mimo że czasami tego żałuję. I działam, nie potrafię stać w miejscu i nic nie robić, jeśli tylko mogę wpłynąć na przyszłość w jakiś sposób. Nie wszystko jest czarno na białym, nikt nie powiedział, że życie będzie proste. A co jeśli przeznaczenie można zmienić, jeśli kłamią o naszym losie zapisanym w gwiazdach? Czasem mówią, że jestem wariatem, dziwakiem, że mam urojenia – nie obchodzi mnie to, co mówią o mnie inni, choć nie wszyscy o tym jeszcze wiedzą. Nigdy ich zdanie nie było dla mnie szczególnie istotne, zwłaszcza, że wiem, co widzę i nikt inny mi tego nie odbierze. Stąpam dumnie i twardo po ziemi z wysoko uniesionym podbródkiem – inaczej nie potrafię, tak mnie właśnie nauczono. Nigdy tak naprawdę nie lubiłem być z boku, nigdy też nie chciałem być taki sam jak wszyscy, stać w tym samym szeregu – w końcu dlaczego by nie wyjść poza niego? To jest właśnie w nas najlepsze, że każdy z nas jest inny i w żaden sposób nie powinniśmy się tego wstydzić. Nie każdy jednak potrafi to zrozumieć.
Nie potrafię komuś się podporządkować, przynajmniej nie na długo. Zawsze miałem z tym ogromny problem, gdyż zdecydowanie bardziej wolę dowodzić niż słuchać czyichś poleceń – w genach mam przywództwo, dobrze czuję się z tak ważną rolą w rękach, a w moich żyłach przecież płynie żądza sukcesu. Dlatego nie stoję w miejscu, życie jest za krótkie na to, by stawiać sobie poprzeczki za nisko, a ja lubię się wspinać. Dotarcie na szczyt to niełatwe zadanie, w końcu jest to duża odpowiedzialność i wyzywanie – potrafię jednak podejmować ryzyko, a adrenalina, choć w granicach zdrowego rozsądku, to nieodłączny element w moim życiu. Bywam nieskończenie uparty – ale zdecydowanie nie głupi – i aż za nadto pewny swoich przekonań. Nawet jeżeli nie mam ostatecznie racji, naprawdę trudno mi tego dowieść, więc prawdopodobnie to ty zmienisz swoje zdanie prędzej niż ja. Mam jednak tylko osiemnaście lat i też popełniam błędy. W dodatku nauczono mnie, że nie warto powielać utartych schematów i czasem lepiej pójść pod prąd. Ile w tym prawdy, trudno mi powiedzieć, ale próbuję, nikt przecież za mnie tego nie zrobi. Cenię sobie bezpośredniość i szczerość, co nie znaczy, że sam nie uciekam do niehonorowych zagrań. Nie jestem nieskazitelny, mam swoje za uszami jak każdy, a białe kłamstewka to moi mali przyjaciele. Dobrze wiem, co i kiedy mam do kogo powiedzieć, by osiągnąć swój cel. Niekiedy zdaję sobie sprawę ze swojego uciążliwego materializmu i zamiłowania do luksusu – trudno, by go nie było, skoro zawsze miałem to, co chciałem. Jestem przecież chłopcem z dobrego domu, znam się na szermierce, płynnie władam językami obcymi czy też jeżdżę konno. A to normalne, że w rodach czystokrwistych przywiązuje się tak wielką wagę do edukacji. W dodatku sporo czytam, książki są dla mnie pożywieniem – tyle w nich mądrych słów, wiem jednak, że nie zawsze sprawdzają się w życiu. Bo życie nie jest sprawiedliwe i nigdy nie będzie, a książki nie są jego odzwierciedleniem, choć czasem pomagają je zrozumieć. Z zamiłowania słucham rosyjskich kompozytorów i czasem uciekam na drugi koniec świata, kiedy mam już dość bycia Antonim Hukkelbergiem. Ogólnie mówiąc – chyba nie taki diabeł straszny jak go malują, co?
Powrót do góry Go down
 

Antoni Hukkelberg

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Maia Hukkelberg

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Organizacja :: Kartoteka-