Frida Losnedahl

Frida Losnedahl

Umiejętności bojowe : I
Skąd : Sztokholm, Szwecja
Rok nauki : VI
Wiek : 17 lat
Jestem : za Protagonistami
Czystość krwi : 3/4
Status majątkowy : przeciętny
Zawód : czasoumilacz

Frida Losnedahl Empty
PisanieTemat: Frida Losnedahl   Frida Losnedahl EmptyPon Sie 17, 2015 4:31 pm

Frida Losnedahl
VI rok | MALVERIEN | ¾
SZTOKHOLM, SZWECJA | PRZECIĘTNY | JESTEM ZA PROTAGONISTAMI


Charakter

Nadpobudliwa, żywiołowa, energiczna. Te słowa doskonale opisują prawdziwą naturę panienki Losnedahl. Wszędzie jej pełno. Wprost nie może usiedzieć na jednym miejscu, gdyż stale coś doszczętnie zakłóca jej spokój, zabierając cenną uwagę. Nawet z płynącymi latami (a ma już na karku całe siedemnaście wiosen, moi drodzy!) nie potrafi wyzbyć się swojego - niekiedy uciążliwego - roztrzepania. Wprost tryska zaraźliwym optymizmem. Niektórzy uważają, iż na jej nosie spoczywają niewidzialne 'różowe okulary'. Cóż, zapewne niewiele się mylą. Frida nigdy nie traci czasu na smutki i zmartwienia, uważając je za największą niedorzeczność tego świata. Radość czerpie z zapachu polnych kwiatów, kropli jesiennego deszczu i porannego śpiewu ptaków. Dziewczyna to bez wątpienia posiadaczka artystycznej duszy, skorej do zamykania się w swym wyimaginowanym świecie i bujania w chmurach. O czym? Tego chyba lepiej nie zdradzać...
Nie ma najmniejszych trudności w nawiązywaniu znajomości, przekonując wszystkich swoim szczerym uśmiechem i enigmatycznym błyskiem w oku. Bardzo ceni sobie prawdomówność, a przyjaciół stawia ponad wszystko, gotowa w każdej chwili stanąć w ich obronie mimo - nie kryjmy - dość kruchej budowy. Lubi pomagać i cieszyć się z czyiś sukcesów. Prawdziwy z niej uparciuch, toteż zręcznie doprowadza do końca swoje plany, cele. Posiadaczka dużych pokładów inteligencji, którą niestety niekoniecznie wykorzystuje w czasie szkolnych zajęć, zajmując się odsypianiem spędzonej nad dobrą lekturą nocy bądź wydłubywaniem nowych otworów w blacie biurka. Od małego dziecka wpajano jej zasady savoir-vivre'u, z których jeszcze co nieco pamięta. Nie przeklina, umie zachować się w towarzystwie, jednak nigdy nie opanowała - jakże ważnej - sztuki układania sztućców. Czasem bywa nieprzewidywalna, robiąc rzeczy, których później żałuje. W nagłym przypływie emocji potrafi ulec całkowitej zmianie stając się pyskatą dziewuchą. Ale przecież nikt nie jest idealny.
Lubi towarzystwo płci przeciwnej, jak przystało na typową nastolatkę. Stale jednak czeka na swojego rycerza ze snu. W kwestii zainteresowań byłoby można naprawdę długo się rozpisywać, jednak jej największym hobby jest bezapelacyjnie balet. Zapisana na zajęcia tańca w wieku trzech lat potrafi już całkiem sporo, jednak i tak systematycznie widuje się ją w sali baletowej, dążącą do perfekcjonizmu.

Aparycja

Od Fridy bije wręcz przeciętnością. Niemal nic nie wyróżnia jej z tłumu o skandynawskim typie urody. Tonie w tym oceanie ludzi, nie mogąc wybić się ani rdzawymi puklami włosów, ani też oliwkową karnacją. Całe filigranowe ciało dziewczęcia zazwyczaj chroni wiele warstw kremów sukcesywnie nakładanych na mlecznobiałą skórę. Jasne włosy, często rozpuszczone, igrają z żywiołem w namiętnym tańcu, unosząc się i opadając na delikatne, kościste ramiona. Zerkając na jej twarz główną uwagę przyciągają kości policzkowe, nieco wystające, ale dodające uroku i charyzmy. Jej oczy - otoczone czarnym rzędem rzęs oczywiście za sprawą mascary, bowiem w istocie koszmarny z niej bladzioch - mają pospolitą niebieską barwę. Wiecznie nieco spierzchnięte, choć ponoć całkiem smaczne, usta okalają równiutki rząd białych ząbków, będące jej istnym przewrażliwieniem. Jeśli chodzi o nos, to jest on równie zwyczajny co reszta. Ani mały, ani duży - w gruncie rzeczy nos jak nos. Podbródek zazwyczaj nosi dumnie i wysoko, mimo całkiem przeciętnego wzrostu wynoszącego równe 164 centymetry. Stara się ubierać zgodnie z własnym poczuciem gustu, nie zważając na wciąż napływające z wielu stron świata modowe trendy. Chętnie przywdziewa proste sukienki z haftowanymi wzorami, które łączy zwykle z czarnymi getrami. Często można ją także spotkać w wąskich spódnicach, podkreślających szczupłą talię, spodniach z podwyższonym stanem czy też fikuśnych bluzkach, dobranych do butów na obcasach, gdyż Frida głównie stawia na elegancje. Na przegubach jej dłoni widnieją różnokolorowe rzemyki oraz medaliki. Unosi się na nią woń cytrusów, idealnie połączona w szklanym flakoniku z przyjemną nutą suszonych ziół.

Więzy rodzinne

Zwykła szwedzka rodzina, choć może nie o klasycznym modelu, bowiem Ingrid i Alexander nigdy nie doczekali się drugiego potomka, a co za tym idzie - Frida brata bądź siostry, choć nad tym akurat nigdy nie ubolewała. Rodzice dziewczyny poznali się całkiem nieprzypadkowo, bowiem jeszcze za czasów szkoły. Początkowo całkowicie nie zwracali na siebie uwagi, co jeszcze bardziej utrudniało znalezienie się w dwóch odmiennych domach - Alexander zasilił szeregi Kolvarien, z kolei Ingrid znalazła się w Verden. Viktor był ślicznym dzieckiem, który szybko zmienił się w przystojnego i dobrze zbudowanego mężczyznę, co akurat miało swoją zasługę w licznych treningach Quidditcha. Nic podobnego nie można jednak powiedzieć o żeńskim pierwiastku państwa Losnedahl. Od początku zbyt chuda, zbyt drobna, o mysim kolorze włosów ze spoczywającymi na czubku nosa okrągłymi okularami, budowała raczej obraz puszczyka zwyczajnego, niżeli brzydkiego kaczątka, mającego kiedykolwiek szanse na zaskakującą transformację w pięknego łabędzia. Spędzanie każdego wieczoru w bibliotece z oczami przesuwającymi się szybko od lewej do prawej strony po małym, czarnym druku, kiedy inne dziewczęta wzdychały do członków szkolnej drużyny, skutkowało wybitnymi ocenami, pozwalając jej w szóstej klasie dostać się do komitetu uczniowskiego. Wtedy też pierwszy raz przyszło rozmawiać jej ze swoim przyszłym mężem, który zdołał odnaleźć ukryte - i to bardzo głęboko! - piękno w poważnej i wypełnionej dumą postaci panny Dalgaard. Nie trzeba było dużo czasu aby ta dwójka, choć tak skrajnie różna, odnalazła wspólny język ku zdziwieniu wszystkich (i jękach zawodu większości damskiej społeczności Dahlvald). Dwa lata po ukończeniu akademii na świat przyszła Frida, tak na prawdę nie zaburzając szczególnie dotychczasowego życia młodej pary. Ingrid od początku pełniła rolę gospodyni domowej, dbając o to, by Alex wracał do domu wypełnionego zapachem jego ulubionej pieczeni, zaś on od rana do wieczora spędzał czas relacjonując sportowe wydarzenia ze świata czarodziejów w jednej ze stacji radiowych. Niech ten wizja zapracowanego ojca rodziny was nie zmyli - chodzą plotki, że kilka razy zdarzyło mu się zdradzić ukochaną żonę gdzieś na boku, dla urozmaicenia życia.

Biografia

Przedmieścia Sztokholmu, Szwecja. Piętrowy dom z czerwonej cegły, stojący na lekkim wzgórzu w otoczeniu niezliczonej ilości drzew, których uginające się pod ciężarem warstwy białego puchu gałęzie tworzyły idylliczny, sielsko anielski – można by powiedzieć magiczny – obrazek, niczym z bajki o Królewnie Śnieżce i jej małych kompanach. To tutaj od dnia swoich narodzin przypadających na jedenastego stycznia, dla tych bardziej dociekliwych, wychowywała się Frida. Spędzająca czas na przesiadywaniu w otoczeniu stosu miękkich poduszek na dywanie przed wesoło trzaskającym w kominku ogniem bądź kuląca się na matczynych kolanach, kiedy ta z książką w jednej ręce i parującą herbatą w drugiej odpoczywała w bujanym fotelu ustawionym w rogu pokoju – czas pozornie płynął mozolnym, ślimaczym tempem, tylko fizyczne zmiany zachodzące w postaci młodej Losnedahl świadczyły o jego nieubłaganym biegu. Praktycznie całe dzieciństwo minęło w dość spokojny, szablonowy sposób i niemal niczym nie można by wyróżnić postaci Fridy z grona jej rówieśników. Jak każde dziecko przeżywała swoje małe kryzysy, kiedy kazało jej naciągnąć na uszy grubą czapkę z pomponem, czy też napady niepohamowanego entuzjazmu, gdy otrzymywała na Gwiazdkę wymarzony prezent, zapakowany szczelnie w piękny papier, przedstawiający obwieszone najróżniejszymi ozdobami choinki i wozy ciągnięte przez renifery. Zdarzyło się, że nabiła kilka guzów, pościerała kolana, odmówiła zjedzenia owsianki na śniadanie, ukrywając się pod łóżkiem… Tylko szkoła, do której przyszło jej wyjechać w wieku jedenastu lat nieco różniła się od zwyczajnych placówek edukacyjnych w kraju.
Powrót do góry Go down
 

Frida Losnedahl

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Organizacja :: Kartoteka-