Aimée Dahl

Gość


Aimée Dahl Empty
PisanieTemat: Aimée Dahl   Aimée Dahl EmptyPon Sie 17, 2015 7:13 pm

Aimée Dahl
VII | KOLVARIEN | CZYSTA
OSLO, NORWEGIA | MAJĘTNA | ZA SABATEM

Arystokratka jakich mało.


Bardzo trafne stwierdzenie. Któż to lubi być wrzucanym do jednego worka? Wychodzę z założenia, iż każda istota - począwszy od mugoli, aż po czarodziejów, woli uchodzić za niejednolitą. Ma cielesność odziedziczyła po ojcu niewielkie znamię na splocie szyjnym. Czy wciąż zatem nie wyróżniam się od innych?
Jakże wielu lubi dopowiadać sobie meritum. Konstatować nad czyjąś istotą i okaleczać psychicznie. Słowami ostrzejszymi niż żyletki. Wypluwane niczym jad, bez namysłu. Przypuszczam, że często wypowiadanie w agonii. W zupełnej ostateczności. Przywykłam do tego. Szybko uodporniłam na rówieśników - buntowników.
Z wiekiem zrozumiałam, że nie warto karmić nieudaczników padliną, jaką sami rzucają.

Rok 1976, Oslo.
Obcowanie, w spacerach za rękę z altruistą po ścisłych arteriach wschodniego miasta. Uwielbiałam te części dnia. Wyglądające jak wywarte z kontekstu. Każdego popołudnia. W najgorszy chłód, czy obfity deszcz. Nie istniała dla mnie alternatywa.
Nie rozumiałam wtedy człowieczeństwa. Choć intensywnie nad takowym rozmyślałam. Uwielbiałam uciekać do biblioteki, chowając się w zakamarkach. Cichych, często zupełnie obcych. Wtedy czułam się bezpieczna. Nie musiałam się spodziewać na swym ciele wzroku mugoli i nie wiedząc czemu - moja wrogość do tych istot, z kolejno to częstszymi eskapadami, nie napawały mnie sympatią w ich kierunku. Nie przeszkadzały mi jednak podróże. Cholernie chciałam owe społeczeństwo poznać. To jak spędzają swój dzień. Z minuty na minutę. Ruchy dłoni, ruchy powiek. Ubiór, sposób wymowy. Intrygowali mnie. Widziałam w ich oczach strach. Za każdym razem.
Sprostowując jednak - wcale nie czytałam książek, choć w rodzinie uchodziłam za niezwykle oczytaną. Cóż, w końcu mój opiekun musiał coś wyjąkać, nie znając własnej wersji zdarzeń.


Udając się do Dohlvald'u, już zastanawiałam się co będę robiła po ukończeniu nauki. Nie mówiłam o tym na głos. Właściwie to niewiele mówiłam od zawsze. Uważam to za swój klucz do sukcesu. Oferowałam pakt ludziom dookoła, za co powinni być mi wdzięczni - im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.
Z początku bałam się, że nie odnajdę się w murach takowej szkoły, a nauka w sferze magicznej niczego pożytecznego mi nie przyniesie. Pragnęłam wiedzy, od zawsze z chęcią uczęszczałam na lekcje z Wróżbiarstwa. Wieczorem zaś, gdy wszyscy kładli się do snu, uwielbiałam przypatrywać się ku górze. Rozglądałam się za lśnieniem gwiazd. Choć zazwyczaj zamykałam oczy i oddawałam się wyciszeniu.

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o swym zamiłowaniu do muzyki i fotografii, gdyż obydwie te dziedziny sztuki stanowią olbrzymie znaczenie dla mnie. Bowiem każdą swą podróż z nijakim Panem Carlsonem - wspomnianym wcześniej altruistą, który zaczerpnął we mnie swą pasję do wywoływania kliszy, a wcześniej - malowania na nich wyobraźnią, spędzałam często w ciemni fotograficznej. Było to kolejne, idealne miejsce, gdzie mogłam egzystować sama ze sobą. Często pod niczyim nadzorem, wcześnie rano, przypatrywałam się świeżo wyschniętym pracom na lince. Uwielbiałam tę czynność. Wystarczająco blisko obcować w tłumie ludzi i fotografować ich twarze, pełne emocji. Smutku i radości. W pośpiechu, bądź leniwie idących.
W każdą niedzielę, wieczorem cała rodzina zasiadała do wspólnych rozmów. Opowiadało się o tej porze, o minionym tygodniu, często wymieniając się nabytymi doświadczeniami, tudzież wydarzeniami, często kontrowersyjnymi. Co poniektórzy mogliby nas nazwać w tym czasie debatującymi politykami, walczącymi o władzę. Nic z tych rzeczy. Byliśmy bardzo zawziętsi i emocjonalnie przeżywaliśmy każdą z tych rozmów. Większość z nich stanowiły bowiem dla nas ogromne znaczenie, gdyż dzieliliśmy się uczuciami. To wtedy można było zauważyć, jak silna więź nas łączy. Tak silna, iż żaden obywatel tego kraju, wróg, bądź choroba, czy status majątkowy nie zmieniłyby tego, jak ogromny temperament nosiły w sobie nasze serca.
Najukochańsza matka. Wzór, oraz osobistość godna podziwu. Bezbłędna w swych ruchach, perfekcyjna. Nienaganna dama, szlachetna, a przy tym subtelna i intrygująca. Ojciec zaś dumny, okazujący swe męstwo i dorobek na każdym kroku, lecz niebezpodstawnie. Gdyby jednak nie był takim arogantem, za jakiego uchodził. Surowy i stanowczy. Takowa apodyktyczność w najmniejszym calu odbiła się na mym wychowaniu. Wydaje mi się, że to jemu jestem w stanie dziś zawdzięczać to, kim jestem.

Posiadam sylwetkę śmiertelnej dawki empatii i miłości, w połączeniu z głęboką tajemniczością swego bytu i cynizmu. Jednakże najsilniejsza z wad, choć dla samej mnie iskra i wytwór energii oraz spokoju - bierność. Pewnego rodzaju aspołeczność. To, co również wywarłam sprzed lat. Można wręcz uznać za czynność wyuczoną do perfekcji. Wiecznie dążyłam do ideału, z perspektywy czasu. Nie trudno się domyśleć dlaczego. Wychowałam się w domu, w której ponad wszystko stawiano na dobrą opinię rodziny. Trzeba było zatem podporządkować się i myśleć. Nie zawsze jednak stawałam murem w obronie rodziny. Pewnych tradycji nigdy nie preferowałam. W tej kwestii ojciec nie pałał radością i często dawała się we znaki jego agresja. Nie cierpiał, kiedy ktoś mu się sprzeciwiał.
Obecnie? Nie mam zamiaru wracać do domu rodzinnego. Chciałabym w życiu coś sama osiągnąć, choć również z dumą móc wspominać o rodzie Dahl'ów.

Czymże zatem jest ciało ludzkie? Notorycznie wertowana przeze mnie zagadka. Do czego prowadzi, królująca wśród innych obłuda, chciwość i zazdrość? Jak mocne możemy przed sobą stwarzać bariery, na ile pozwolić innym się otworzyć? Jak mocno potrafimy kochać? Jak bardzo potrafimy ufać? Lata wiecznej obserwacji, wykreowały we mnie duszę, łaknącą poznać ludzki organizm. Psychologię wszelako rozumianą. Wciąż wracam do dni, w których wspomnienia przypominają mi o byciu wyrozumiałym. Czy jednak warto? Warto mieć odwagę? Zakończyć wieczną ucieczkę przed światem?

Powrót do góry Go down
 

Aimée Dahl

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Organizacja :: Kartoteka-