Lágon Jukanpoika

Lágon Jukanpoika

Umiejętności bojowe : III
Skąd : Inari, Finlandia
Rok nauki : VII
Wiek : 17 lat
Jestem : neutralny
Czystość krwi : czysta
Status majątkowy : ubogi

Lágon Jukanpoika  Empty
PisanieTemat: Lágon Jukanpoika    Lágon Jukanpoika  EmptyPon Mar 30, 2015 4:12 pm

Lágon Jukanpoika
VII klasa | Verden | Czysta krew
Inari, Finlandia | Ubogi | Jestem neutralny

Twarzą od ściany

Jestem figurą przyjemności, kumulacją grzesznych pragnień od tych najmniejszych o powolnym gładzeniu wnętrza twoich ud po najskrytsze związane z wiązaniem twojego ojca i patrzeniem jak tonie z kamieniem u szyi. Spełniam się, spełniam cię, jestem personifikacją spełnienia.
Jestem dzieciakiem.
Chcę więcej, bo mogę więcej. Mam szerokie, białe dłonie i długie silne palce. Odnajduje nimi drogę do twojego wnętrza, nieważne czy to przez ciepło i wilgoć twoich ust, łona, czy lepką miękkość wnętrzności. Odszukam wszystko, czego pragnę, znajdę, dam ci to czego pragniesz - bo mogę. Bo kto mi zabroni?
Nie widzę przeszkód.
Mam zielone oczy mojego ojca. Zawsze był pięknym człowiekiem, przepięknym umysłem, ale był też słaby - w ten żałosny sposób, miękki i uległy, gorzej niż dziecko. Kiedy o nim myślę często zastanawiam się, dlaczego nikt jeszcze, dlaczego ja nie podarowałem mu łaski śmierci. Byłby to prawdziwie słuszny uczynek, dobry gest - wierz mi. Ten człowiek nie chce żyć swoim życiem. Na drodze stoi chyba jedynie matka.
Moja matka jest silna, ale, cóż, nie powinna wychodzić z domu. Emocjonalny pancerz ojca, smocza skóra okrywająca jego słabe ramiona geniusza. Jest tak głupia, a zarazem tak potężna w tym swoim śmiesznym życiu, że nie mogę na nią patrzeć. Żal mi, boję się i kocham ich oboje.
Rzadko bywam w domu.
Istnieje niewiele rzeczy, które potrafią na mnie działać, przecież zazwyczaj to JA działam, JA jestem zapalnikiem każdej akcji, reakcji, działania. Jedną z tych kilku rzeczy jest mój dom. Zrobiłem wszystko, by móc być daleko.
Nie mam potrzeb, nie wydaje mi się, żeby mi czegoś brakowało. Spróbuj to we mnie znaleźć, kiedy śmieję się jak diabeł, kiedy tańczę, kiedy gram, kiedy łapię w locie tosty wyskakujące z tostera. Prosto na talerz. Mam trzy tysiące talentów.
A ty? Jak myślisz? Ja wiem, że tak jest, nie muszę się zastanawiać, wcale mnie to nie dziwi. Mam też swoją nierówność, moje kontr-talenty, moje dys-, mam je w sobie. Nie bronię się przed nimi, lubię to całkiem, odpowiadają mi i choć zawsze wywołują łzy na twarzy mojego słabego ojca i gniew silnej matki - to przecież powoli wykluczam ich ze swojego życia.
Kim jestem? Jestem laguną. Jestem kompletny, pozwalam sobie być najlepszy i najgorszy - dlatego tak doskonale uzupełniam twój świat. Dlatego tak bardzo pasuję. Tobie.
Co wezmę w ręce to tworzę.

Twarzą do ściany

Mam coś pod skórą takiego, nerwowego, coś co mnie drażni i szarpie jakbym był instrumentem strunowym. Jakby chciało zagrać na mnie swoją melodię. Jestem artystą muzykiem, to JA gram, a jednak czasem daję się temu ponieść. Dźwięki, które ze mnie wydobywa często są złe, nierzadko krzywdzące, melodia bardziej żałobna niż do tańca, jednak to wciąż moja melodia. Lubię melodie, słyszę je wszędzie.
To ja, to drugi ja, rozdrażniony, coś mi siedzi w poduszkach łap, coś kłuje mnie w samo serce, nie mogę tego dosięgnąć, nienawidzę tego bardzo mocno, nienawiść ta powoli tryska z tej mikro-ranki skrupulatnie rozrywając ją o setną setnej cala, powoli, sukcesywnie zamieniając mnie w wielką czarną dziurę.
Czarna dziura wciąga wszystko, wsysa, niszczy, dezintegruje, nieistnienie w samym środku mojego ciała. To ja. Laguna. Jestem kosmosem, nieskończonością i pięknem nocnego nieba, które wyrosło na wkurwieniu, na małej drzazdze w ranie, na byle czym. Powstałem z byle czego.
Jak powstał wszechświat?
Głupio się chwalić swoją inteligencją, ale czy to oznaka mądrości móc przyznać się do swojej głupoty? Kiedy schowam tego chorego, naćpanego amanta do skrzyni pod łóżkiem, mogę na kilka chwil pozwolić samemu sobie rozprostować kości. Poczytać Gide'a, Mann'a, Verne'a. Napisać kilka partytur, coś zagrać. Jestem nieoficjalny, introwertyczny, nie przedstawiam się zbyt głośno, kiedy ktoś naciska raczej reaguję agresją, agresja jest taka ekspresyjna, ubóstwiam ekspresję, tak, tę w sobie jak w każdym. Prowokuję ją, wpadam w nią, daję się ponieść, daję sobie zająć się tym, a sam wracam między książki, szelest papieru, szelest twoich koronkowych majtek, twojej białej bielizny, między melodie, które znam, lubię, które tak mnie uspokajają.
Często myślę o tym, czym te wasze białe dłonie się różnią. Wszystkie są gładkie, pięciopalczaste, wszystkie tak samo drgają w spazmatycznych skurczach, kiedy dotykam was moimi dłońmi. Kiedy ja gram na was melodię.
Lubię melodię, słyszę je wszędzie.
Uspokajam się rzadko, z trudem, jakby trwanie w gniewie i frustracji było jedyną stałą, wokół której krążę. Tak może ci się wydawać, tak myślisz? No dalej, sprawdź mnie, wiem, że chcesz.
Powrót do góry Go down
 

Lágon Jukanpoika

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Organizacja :: Kartoteka-