Charakter
Gaspard to typowy Kolvarieńczyk. Jeżeli szukacie wzorca dla męskiego ucznia Kolvarien to on byłby odpowiedni. A przynajmniej stara się z siebie taki wzorzec stworzyć. Przede wszystkim charakteryzuje go bezwzględna nienawiść do osób pochodzących z mugolskich rodzin. Nienawiść tę wpojono mu w rodzinnym domu, dlatego dla niego to naturalne, że mugol to wróg magicznego świata. Jego wypowiedzi często wypełnione są cynizmem i ironią. Jego cięty język nie oszczędza nawet nauczycieli. Niektórzy określają go „rozpieszczonym bachorem”, w czym oczywiście mają rację. Rodzice nigdy nie szczędzili mu tego, na co miał akurat ochotę. Przeżył spory szok, gdy w szkole spotkał się z odmowami. Oczywiście podsumował to dość soczystym komentarzem, który mimo wszystko zachował dla siebie i najbliższych przyjaciół. Z całego grona pedagogicznego ceni jedynie kilku profesorów. Pomimo obrazu jaki stara się stworzyć dla swojej osoby to jest dość strachliwym chłopakiem, który niezbyt chętnie stawia czoła przeciwnikom w sposób inny niż słowny. Ewentualnie rzuci jakieś zaklęcie, ale zaraz potem będzie starał się gdzieś zaszyć, wymyślając dla tego dość sensowne wytłumaczenie. Wiele gadania i przechwalania, a gdy tylko znajdzie się w najmniejszym choćby niebezpieczeństwie ratuje się ucieczką jak oślizgły gad, którego Kolvarien ma w herbie. W rzeczywistości Gaspard to wrażliwy chłopak, który został wychowany w taki, a nie inny sposób. A za to powinno się raczej winić jego rodziców, a nie jego samego. Cała ta nienawiść do mugoli i czarodziejów pochodzenia mugolskiego została mu wpojona i gdyby nie rodzina zapewne nie miałby nic przeciwko takim osobom. Trzeba jednak zauważyć, że pomimo wyrażania swojej aprobaty dla Sabatu, Gaspard zaczyna powoli wątpić w słuszność stawianych przez tę organizację postulatów.
Uwielbia czytać i spędzałby chętnie dość sporo czasu w szkolnej bibliotece. Uważa jednak, że to zbyt wstydliwe hobby, którym nie chwali się nikomu. Czyta raczej nocami, gdy pokój wspólny jest już opustoszały. Lubi transmutację, a przemienianie jednych rzeczy w drugie uważa za niezwykle fascynujące. Poświęca tej dziedzinie magii wiele uwagi, uważając ją za jedną z najbardziej fascynujących i wymagających spośród wszystkich szkolnych przedmiotów. Czubek jego własnego nosa jest chyba jednak rzeczą, która najbardziej go interesuje. Przekłada własne dobro nad dobro innych. O taki stan rzeczy odpowiednio zadbała sama matka chłopaka, która wpoiła w niego przekonanie, że on jest najważniejszy, a cała reszta to tylko kolejni ludzie, których spotka na drodze swego jakże cennego życia. Poza własnym bezpieczeństwem chłopak naprawdę uwielbia quidditcha, w którego nieczęsto było mu dane zagrać. Beatrix pomyślała również o tym wysyłając opiekunowi Kolvarien kruka z odpowiednimi wskazówkami co do tego, czym powinien zajmować się w szkole jej syn, a czego kategorycznie powinien unikać. Nie przeszkodziło to jednak w nabywaniu fascynacji tym sportem przez Gasparda. Zna dokładnie wszelkie zasady, orientuje się w tym, kto, kiedy, gdzie i jak strzelił najsłynniejsze gole w historii tej dyscypliny.
Chłopak posiada sporo słabości i lęków. Wbrew pozorom Gaspard lęka się Sabatu. Owszem, ze względu na rodziców popiera ich poglądy, ale nigdy w życiu nie chciałby się spotkać z większą grupą członków tej organizacji. Ma też dość delikatne zdrowie. Od dziecka był chorowity, dlatego też został tak bardzo rozpieszczony przez rodziców, którzy bojąc się o to, że mogą stracić dziecko w wyniku jakiejś poważnej infekcji, nie szczędzili mu niczego. Czysta krew nie zawsze oznacza, że jej posiadacz musi być człowiekiem silnym i wytrzymałym. Fakt ten idealnie sprawdza się, jeżeli chodzi o Gasparda. Jego blada cera sprawia, że wygląda raczej jak duch, niż czarodziej czystej krwi. Często w wyniku zbyt dużego stresu, czy też zwykłego przerażenia z jego nosa wydostaje się strużka krwi, co doprowadza go do wściekłości. Nie lubi okazywać słabości, ale nad tą reakcją nie jest w stanie zapanować… Lęka się wielu rzeczy, przy czym stara się grać osobę twardą i odważną, co mu nie zawsze wychodzi. Jeżeli chodzi o jego mocne strony to jest dość dobry w transmutacji, a także w zaklęciach i urokach. Wobec przyjaciół jest lojalny, choć jeżeli ma do wyboru dobro własne, a dobro przyjaciół to wybierze to pierwsze. Ot, nawyk wyniesiony z domu. Lata całkiem dobrze na miotle i naprawdę, naprawdę bardzo pragnąłby grać w szkolnej drużynie quiddticha. Niestety, jego matka uważa, że jest zbyt delikatny na tak brutalny sport. Ojciec niezbyt z tym poglądem się zgadza, ale jak na razie stanęło na tym, że jeżeli chodzi o quidditch to Gaspard może co najwyżej siedzieć na trybunach. Co oczywiście powinno cieszyć szkolną pielęgniarkę, u której w innym wypadku byłby częstym gościem.
Więzy rodzinne
Matka - Beatrix Wildsmith, z domu Burke, typowa pani domu, której jedynym obowiązkiem jest to, by dosłać synowi kolejną paczkę słodyczy i magicznych akcesoriów. Jak każda czystokrwista rodzina czarodziejów Wildsmithowie są od strony Beatrix spokrewnieni z wieloma wielkimi rodami. Niektóre koligacje rodzinne są jednak tak dalekie, że sięgają czasów średniowiecznych.
Ojciec - Roderick Wildsmith, w młodości pracownik Ministerstwa Magii, nigdy nie został Śmierciożercą, choć nie krył swojej sympatii dla Czarnego Pana. Roderick dopuścił się jednak zdrady wobec swojego Pana, przez co rodzina musiała uciekać z rodzinnego kraju, gdy Gaspard miał 8 lat.
Ignatia Wildsmith - daleki przodek, legendarna wynalazczyni proszku Fiuu
Biografia
Pojawił się na świecie 31 października 1968 roku, w Noc Duchów, gdy dwa światy - mugolski i magiczny przenikają się wzajemnie jak w żaden inny dzień roku. Urodził się w rodzinie czarodziejów czystej krwi, która szczyci się powiązaniami z największymi magicznymi rodami naszego świata. Jego dalekim przodkiem jest Ignatia Wildsmith - wynalazczyni proszku Fiuu, która z całą pewnością nie byłaby zadowolona z tego, że jej potomkowie szczycą się jej nazwiskiem jednocześnie przynależąc do zwolenników Czarnego Pana czy Sabatu. Chłopiec otrzymał imię po Gaspardzie Shingletonie, który zasłynął wynalezieniem samomieszającego się kociołka. Od samego początku był dość chorowitym dzieckiem. Obawiano się, że umrze w pierwszym roku życia. Przeżył i żyje nadal, z czego niezwykle cieszy się jego matka, która jest ślepo zapatrzona w swego ukochanego syna. Rodzice nie szczędzili rodzinnej fortuny na zachcianki ich jedynego syna, dlatego też Gaspard to dość rozpuszczone dziecko, które przyzwyczajone jest do tego, że zawsze dostaje to, o co poprosi. Jego ojciec, Roderick Wildsmith, w młodości bezgranicznie popierał Lorda Voldemorta. Nigdy jednak nie został Śmierciożercą, zapewne dlatego, że bał się Czarnego Pana i tego, co może zrobić jego rodzinie. Niestety, Roderick nie był zbyt zręcznym graczem, zwłaszcza przy takim przeciwniku jak Lord Voldemort - popełnił błąd, przez który rodzina w 1976 roku musiała uciekać za granicę. Na szczęście Czarny Pan nie miał czasu zawracać sobie głowy jakimś podrzędnym poplecznikiem, więc spokojnie dotrwali w Norwegii do dzisiaj obserwując z daleka upadek tego, którego mieli za przewodnika. W Skandynawii zainteresowali się organizacją zwaną Sabatem, w szeregi której w końcu ojciec Gasparda wstąpił. Kilka lat temu chłopak otrzymał list z Dahlvaldu. Rzecz oczywistą, której zawsze się spodziewano. Beatrix była jednak z tego powodu tak zachwycona, że z tej okazji wykupiła synowi pół sklepu z magicznymi akcesoriami dla dzieci. Gaspard został przyjęty do Kolvarien. Już w pierwszej klasie odkrył w sobie talent i fascynację transmutacją. Niestety, wyobrażenia o wspaniałym Dahlvaldzie zderzyły się z niezbyt piękną rzeczywistością. Zimne mury lochów w porównaniu z ciepłymi wnętrzami rodzinnego domu Wlidsmithów wypadały niezwykle ponuro. Przez pierwsze miesiące nauki zamek budził w nim lęk, a spacerowanie lochami podczas długich zimowych wieczorów wywoływało w nim stan podobny do paniki. Przemykał jak najszybciej najkrótszymi możliwymi drogami. Po latach zdołał przyzwyczaić się do niezbyt przyjemnej aury zamku. W szkole oczywiście starał nie dawać po sobie poznać, że cokolwiek budzi w nim lęk. Choć czasami na początku zdarzało mu się płakać w poduszkę w trakcie nieprzespanych nocy. Ale nikt o tym nie wie! Chyba... Cztery lata temu Wildsmithowie stracili większość swojego majątku w bliżej nieokreślonych okolicznościach. Wprawdzie po ucieczce z Anglii nie mogli cieszyć się dawnym zbytkiem, ale na biedę także nie narzekali. Wydarzyło się jednak coś, przez co musieli znacznie zmienić swój styl życia.
Gaspard uczy się do tej pory. Nie radzi sobie źle, ale też nie jest uczniem najlepszym…