27 lat | Uciekinier | Czysta
   Kornsjø, Norwegia | Majętny | Jestem neutralna, silnie antysabatowa

"Była nas czwórka, potem byłam sama."
Mimo przydzielonych dni rodzinnych odwiedzin w ciągu ostatnich sześciu lat nikt osadzonej nie odwiedzał. Mógłbym się tu pokusić na wywód odnośnie sensu uzupełniania tej rubryki, ale przecież tych raportów i tak nikt nie czyta. Żaden z żyjących członków rodziny przez cały czas trwania wyroku nie próbował nawiązać z nią kontaktu. Należy jednak nadmienić, że więźniarka regularnie, co miesiąc, wysyłała sowy adresowane do swojej najbliższej krewnej, siostry, Magrit Alfestråle. Odpowiedzi brak.
Opinia wystawiającego dokument: niezdolna do powrotu na łono społeczeństwa. Nie posiada majątku ani nikogo kto podjąłby się współpracy w resocjalizacji jednostki na wolności.
Wniosek odrzucono.


To nie prawda co mówią. To wszystko jest kłamstwem. Czasem na chwilę przed świtem, zanim otwieram oczy myślę, że to co się nam przydarzyło to tylko zły sen. Przypadek. Zatrucie pokarmowe po kolejnym cudownym eliksirze relaksującym jaki dla mnie przygotowałaś. Zanim otworzę oczy przypominam sobie wzór kwiatów, który matka namalowała na suficie w mojej sypialni, liczę wszystkie świeczki na żyrandolu, różowe, bo przecież kocham róż, biorę głęboki wdech, żeby poczuć woń ziół z ogrodu ojca. Zanim otworzę oczy głęboko wierzę, że to nie miało miejsca, że cała ta historia to jeden wielki żart. Wybaczę każdemu kto ze mnie tak zadrwił, chcę tylko by wszystko było dalej tak, jak lata temu.
Minęło tak wiele czasu, od kiedy widziałam Cię po raz ostatni. Nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale martwię się. Czy Ty się martwisz? Dlaczego mi nie odpisujesz Magrit. Jedno słowo spod Twojego pióra, tego zielonego, a zniosę każdy następny dzień w tym miejscu. Na prawdę wierzysz, że mogłam... że... mogłam... że to zrobiłam?
Napisz do mnie.
Proszę.
Yael


"Nigdy nie chciałam, żeby się to tak skończyło."
Więźniarka nie wykazuje przejawów skruchy, od czasu odrzucenia pierwszych trzech wniosków o przepustkę przestała w ogóle poruszać tematy związane z życiem poza aresztem. Wydaje się być stabilną umysłowo i fizycznie osobą, faktem jednak jest, że wyniki badań jej stanu zdrowia nie zmieniły się w żadnym stopniu przez ostatnie dziesięć lat. (...) Po przeprowadzeniu badań prowokacyjnych w środowisku kontrolowanym pojawiła się silna reakcja na bodziec związany z jej jedynym pozostałym przy życiu członkiem rodziny. Zakład próbował skontaktować się z Magrit Alfestråle, niestety, pozostaje ona poza zasięgiem organów i środków jakimi dysponujemy. Następstwem testu musiała być ponowna izolacja więźniarki ze względu na lękowe zachowania pasywno-agresywne i ataki paniki. (...) Dyrektorka oddziału magicznego leczenia traum pourazowych sugeruje, że efekt całego badania prowokacyjnego jest zafałszowany; jednostkę badaną określa mianem socjopaty; raport załączony w zwoju nr3.
Opinia wystawiającego dokument: Niechętna do współpracy, niezdolna do życia według zasad więzienia, co za tym idzie poddaję wątpliwości jej umiejętność przystosowania się do praw czarodziejów.
Wniosek odrzucono.


Nie mam wyboru. Nie mogę przestać śnić tych snów. Być może to urojenia. Próbują mi wmówić urojenia, destabilizacje nerwową wywołaną medykamentami i terapią magiczną. Zgodziłabym się, zostałabym, gdyby ktokolwiek chociaż spróbował Ją znaleźć. Nie mam wyboru. Nie dajecie mi wyboru.
Do zobaczenia nigdy.
Y.



"Tylko ja mogę jej pomóc."
Osadzona z numerem 16 814 Yael Alfestråle zbiegła z zakładu karnego o podwyższonym rygorze w noc pomiędzy 11/12 kwietnia br. Podczas zajścia zginęło sześciu członków służby bezpieczeństwa ośrodka oraz trzech magomedyków. Równolegle do poszukiwań prowadzona jest sprawa wyjaśniająca w jaki sposób Alfestråle weszła w posiadanie różdżki lub innego magicznego przedmiotu, który umożliwił jej pokonanie barier zabezpieczających zakład.
Wysoce niebezpieczna, w razie lokalizacji natychmiast zawiadomić najbliższe służby bezpieczeństwa.