|
|
|
| |
Mistrz Gry | Temat: Studnia Życzeń Nie Gru 28, 2014 3:43 pm | |
| Studnia Życzeń Stara, wąska studnia z przepięknie zdobionym, mosiężnym zadaszeniem. Studnia życzeń nie spełnia, ale spróbować można, wody nie ma jej już dawno, za to na dnie mnóstwo jest złotych monet, wrzucanych przez uczniów przez lata. Nie wiadomo jednak skąd wzięła się tradycja sadzenia kwiatów wokół studni, więc w okresie kwitnienia do studni ze wszystkich niemalże stron prowadzi kwiatowy dywan.
|
| | | Leilani Sjöström Umiejętności bojowe : II Skąd : Årjäng, Szwecja Rok nauki : VI Wiek : 17 lat Jestem : za Neoasgardem Genetyka : metamorfomag Czystość krwi : 3/4 Status majątkowy : przeciętny
| Temat: Re: Studnia Życzeń Nie Mar 15, 2015 11:07 pm | |
| Dlaczego nie uczą nas Szekspira? Mam szesnaście lat. Dwie ręce. Dwie nogi. I nie wiem, gdzie Romeo popełnił błąd. A co jeśli będę drugą Julią, pomylę coś prawdziwego z kilkoma całusami na balkonie i dla błahostki skoczę w ciemność. Mówią, że to co niewinne i pierwsze jest zawsze najsłodsze, nienaznaczeni strachem z łatwością skaczemy w ogień, nie znając bólu nie wahamy się w ogóle. Nie do końca w to wierzę. Dla mnie żaden człowiek nie jest pustą kartką. Białą kartką? Nigdy nie uczyłam się łaciny. I można nie znać pewnych smaków - egzotycznych owoców, ekstrawaganckich potraw, miłości, mocnych alkoholi, nie znaczy to jednak, że jest się pustym. Mogę nie wiedzieć jak boli złamane serce, ale wiem jak wygląda zachód słońca na drugiej półkuli, czy to liczy się mniej? Mam w głowie bardzo dużo pytań. Dlatego wciąż je zadaję. Czasem po cichutku, samej sobie. Czasem głośniej. Jak teraz. - Dlaczego to robisz? - pytam, dobrze wiesz o co mi chodzi. Małe groby ukryte w zakamarkach lasu, często je spotykam. Zdarza mi się cię śledzić. Staram się być jak najciszej, nie rzucać się w oczy, obserwować przy pracy. Przy kopaniu, łagodnym podnoszeniu, układaniu i zakopywaniu. Dlaczego to robisz? Zastanawiam się nawet czasem - czy ty rozumiesz śmierć? Jeśli tak, możesz mi wytłumaczyć? Bardzo tego chcę - tak bardzo, że dzisiaj nie staram się być cicho. Pod stopami pękają gałęzie, buty trzeszczą na żwirze. Nie staram się być niewidoczna. Wychodzę z cienia, cała, ja, mój warkocz, piegi i ten wielki, szary sweter. Lubię bury kolor, nie pozwala na żadne wygórowane oczekiwania. Wytłumacz mi dzisiaj, proszę. Nie widzę w niej żadnego sensu, ni żadnego dobra, szczególnie kiedy jest tak głupio nagła. Tak durnie błaha. Tak miażdżąco niespodziewana. Oddychasz pełną piersią - i nagle okazuje się, że był to oddech ostatni. Koniec. Pustka. Nie ma nawet napisów końcowych. Jak w filmach - bardzo je lubię. One wszystko podsumowują, zamykają, nadają wrażenie sensu. W życiu nie ma napisów końcowych, to akurat jest jedna z niewielu rzeczy, których jestem pewna. Nie rozumiem tylko, dlaczego? Wytłumaczysz mi? Przecież znasz Śmierć. Nie grzebałbyś wszystkich zwierzątek, gdyby było inaczej. Wiesz co dzieje się pomiędzy światłem a ciemnością, jak wygląda przejście na drugą stronę. Naucz mnie. Może wtedy ubędzie z mojej głowy chociaż trochę wątpliwości, chociaż trochę zrozumiem. Wtedy będę mogła zacząć pytać o Szekspira. |
| | | Laszlo Pärt Umiejętności bojowe : II Skąd : Piramida, Svalbard Rok nauki : VII Wiek : 20 lat Jestem : neutralny Czystość krwi : czysta Status majątkowy : przeciętny
| Temat: Re: Studnia Życzeń Pon Mar 16, 2015 5:03 pm | |
| Każdego dnia, w każdym momencie, z każdą sekundą dźwięków wydawanych przez instrumenty, tych pochodzących z natury i stworzonych przez człowieka, Laszlo zamyka oczy i umiera. To piękny proces, kiedy światło wcale nie gaśnie, ale powoli przestaje do człowieka docierać jego blask. Kiedy zamykasz oczy z twarzą zwróconą do słońca, zza powiek wciąż dociera przecież czerwonawa poświata, jeśli skupimy się na niej dostatecznie długo, zmieni barwę na zielonkawą. W normalnych warunkach powiedzielibyśmy, że to neon, ze względu na krzykliwość i naruszanie sfery ciepłych barw skóry, ale zieleń, która później przeradza się w fiolet, ma niskie natężenie blasku, to zgaszona barwa, jak suche pastele zatopione w wodzie. Laszlo zawsze zastanawiał się, jakie barwy widzą zwierzęta, kiedy zamykają oczy, skoro ich percepcja tak bardzo różni się od naszej. Czy ich światło też jest białe, czy fiolet następuje po zieleni, a może nie ma tych barw wcale? Laszlo bardzo chciałby czasem zobaczyć świat z perspektywy umierającego zwierzęcia. Podobno ostatnim zmysłem, który przestaje działać, w momencie przejścia do świata wiecznego snu, jest słuch. To bardzo ważne, szczególnie dla ludzi takich jak Laszlo, którzy nie wyobrażają sobie życia bez dźwięku. A Laszlo ma przecież taki dobry słuch, co nie znaczy, że nadludzki, nie jest trudno przemknąć cicho obok kogoś, kto mimo wyczulonego słuchu posiada też inne pasje, które akurat absorbują jego myśli. Dziś usłyszał, owszem, ale tylko dlatego, że mu na to pozwoliłaś. Laszlo ma świadomość, że do Studni Życzeń w każdej chwili może ktoś zawitać, ale to nie ma znaczenia, bo w tym samym momencie Laszlo może po prostu wstać i odejść. Słodka Leilani, obojętnie od jakiego czasu go obserwujesz, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele stworzonek zostało pochowanych pod kwiatowym dywanem wokół studni. Laszlo lubi kwiaty, wszystkie, nie tylko te, które są piękne i pięknie pachną, dlaczego te brzydsze miałyby być gorzej traktowane? Laszlo wie, że nie należy niczego oceniać w oparciu o wygląd. Bo Laszlo też jest brzydki, a mimo to, nie uważa się za gorszego. Chociaż w zasadzie nie może porównać siebie z wieloma ludźmi, bo Laszlo w życiu rozmawiał tylko z kilkoma. Może jednak porównać się z ojcem, a ojciec jest niedobrym człowiekiem, takim człowiekiem być nie wolno, bo to bardzo źle. Laszlo wstaje kiedy słyszy głos i nie wie, co odpowiedzieć. Nie dlatego, że faktycznie nie zna odpowiedzi na to pytanie. Laszlo nie wie jak wydobyć z siebie słowa, które formują się automatycznie w jego głowie, nie wie też dlaczego powinien odpowiedzieć. Głupio mu. Leilani ma piegi i włosy związane w warkocz, ma bardzo żywe oczy i bardzo ładne, więc kuli się w sobie mimo potężnej postury, bo nikt nigdy nie zainteresował się tym, co robi. A co jeśli dziewczyna chce mu powiedzieć, że robi źle? Laszlo nigdy nie chciał robić źle. |
| | | Leilani Sjöström Umiejętności bojowe : II Skąd : Årjäng, Szwecja Rok nauki : VI Wiek : 17 lat Jestem : za Neoasgardem Genetyka : metamorfomag Czystość krwi : 3/4 Status majątkowy : przeciętny
| Temat: Re: Studnia Życzeń Pon Mar 16, 2015 5:52 pm | |
| Nigdy nie dowiemy się jak to jest być nietoperzem. Czasami się nad tym zastanawiam, wiesz, Laszlo. Siedzę sobie w przyjemnym miejscu i po prostu patrzę na świat - uderza we mnie taka myśl, jak on naprawdę wygląda? Czy trawa rzeczywiście jest zielona? Czy drzewa wysokie? Niebo niebieskie? Czy może to wszystko, każda z tych cech, ciepło słońca, szum wody, gorąc ognia, to wszystko są jedynie wytwory mojego aparatu zmysłowego, wcale nie dotykam rzeczy takimi jakimi są. I zaczynam się zastanawiać - co to znaczy „naprawdę”. I potem - czego mogę być pewna. Nie, Laszlo, nie wątpię w swoje istnienie, nie sądzę, że rzeczy są tylko wtedy, gdy na nie patrzę, nie mam wrażenia, że jesteś jedynie imaginacją mojego umysłu. Zastanawiam się po prostu, co mogę powiedzieć z pewnością o świecie, skoro poznaję go przez swoje ułomne zmysły. Przecież - co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości - nawet my patrzymy na świat inaczej. Nie tylko dlatego, że ja obserwuję go ze znacznie niższej perspektywy niż ty. Zapewne dlatego zauważyłam pierwszy z małych grobów, miałam do niego bardzo blisko. Kiedy stoisz muszę zadzierać głowę do góry, ale nie myśl, że twoje milczenie mnie płoszy. Nie bój się. Przyszłam po odpowiedzi, nie będę cię oceniać, nieważne co usłyszę. Zapewne są słowa, które mogłyby mnie zawieść - gdybyś powiedział, że to nieważne, nieistotne, że robisz to tylko dla zabawy. Z nudy. Wiesz, zauważyłam, że dużo ludzi robi rzeczy tylko dla rozrywki, bez większego namysłu. Potrafię to zrozumieć - sama mam kilka takich przyjemności. Jak jedzenie słodkiego, pachnącego różami rachatłukum. Wiesz, nie lubię róż. Zawsze wydawały mi się zadufane w sobie. Często tak mam, że coś zdaje mi się nieprzyjemne na pierwszy rzut oka, więc zostawiam to i przestaję się interesować. Czasem nawet się przestraszę i uciekam. Może wiele przez to tracę? Sama nie wiem. Niczego nie wiem na dobrą sprawę, ot kilka zaklęć, kilka eliksirów. Lubię za to delektować się rachatłukum. Nie robię tego zbyt często, to popsułoby całą ceremonię. Raz na jakiś czas, kiedy przychodzi mi ochota, wybieram się do znanego mi z dawnych lat cukiernika, a potem chowam się ze swoim skarbem na szkolnym strychu. Obserwując tańczące w świetle drobinki kurzu zajadam się słodkościami, pozwalając im się rozpuścić na języku. Mój ojciec nauczył mnie najlepszego sposobu na jedzenie wszelakich słodkości. Nie śpieszyć się. Dać im czas. Widzisz - różnimy się bardzo. Nawet w prawach najprostszych. Bo chociaż słowo „ojciec” i mnie, i ciebie napawa smutkiem, to z zupełnie innych powodów. Ale co ja mogę wiedzieć o twoim? O tobie przecież nie wiem nic. I dzisiaj chcę to zmienić. - Wytłumaczysz mi? - pytam, milczeliśmy bardzo długo, mierząc się wzrokiem, więc znowu przerywam ciszę. Szeptem, nie czuję się komfortowo mówiąc tutaj głośno, przecież i tak usłyszysz. Wytłumacz mi, proszę. Chcę zrozumieć. |
| | | Laszlo Pärt Umiejętności bojowe : II Skąd : Piramida, Svalbard Rok nauki : VII Wiek : 20 lat Jestem : neutralny Czystość krwi : czysta Status majątkowy : przeciętny
| Temat: Re: Studnia Życzeń Sro Mar 18, 2015 8:30 pm | |
| Laszlo nie zna Lelu. Laszlo bardzo chciałby znać Lelu i móc teraz tą sytuację wykorzystać, aby to zrobić, ale nie ma pojęcia jak. Laszlo ma w głowie przepiękne brzmienia, za pomocą których chciałby wyjaśnić dziewczynie, co tak naprawdę dzieje się teraz w jego głowie. Laszlo chciałby, żeby na środku polany, która znajduje się niedaleko pojawił się nagle parkiet, skrzypiący w ten przyjemny sposób, przywodzący na myśl domy naszych babć, przetarty w niektórych miejscach, tak, aby Lelu mogła pobiegać po nim boso, a może nawet zatańczyć w rytm. Na pewno ma bardzo drobne kostki, bardzo zgrabne. Laszlo jest głupio, że o tym pomyślał, więc jego podświadomość automatycznie zsyła burzę na ten idylliczny fragment fantazji. Parkiet zrobiłby się mokry, w najlepszym wypadku Lelu po prostu by się przeziębiła, w najgorszym poślizgnęła i skręciła śliczną kostkę. Laszlo nigdy nie chciałby, żeby Lelu skręciła przez niego kostkę. Laszlo obawia się, że jeśli Lelu będzie z nim rozmawiać dłużej, to stanie się coś złego. Tak podpowiada mu w głowie głos wredotki. Jednocześnie Laszlo bardzo chce, żeby do niego mówiła. - Słowa nie są moją mocną stroną. - Mówi w końcu Laszlo zgodnie z prawdą i chyba woli powiedzieć to, niż głowić się dłużej, jak wytłumaczyć Lelu, dlaczego postępuje w taki, a nie inny sposób. Gdyby musiała czekać jeszcze uznałaby, że Laszlo jest niegrzeczny i ją ignoruje, a to byłby dla Laszlo ogromny cios, czułby się z tym fatalnie i jednocześnie nie potrafiłby nigdy więcej do Lelu podejść, by wytłumaczyć jej, że to wszystko nie tak. Dlaczego Lelu miałaby w ogóle go słuchać?
/przepraszam, poprawię się/ |
| | | Leilani Sjöström Umiejętności bojowe : II Skąd : Årjäng, Szwecja Rok nauki : VI Wiek : 17 lat Jestem : za Neoasgardem Genetyka : metamorfomag Czystość krwi : 3/4 Status majątkowy : przeciętny
| Temat: Re: Studnia Życzeń Sob Mar 21, 2015 1:24 pm | |
| Ależ Laszlo, nie ma w tym nic zaskakującego. Ani dziwnego. Na dobrą sprawę bardzo niewielu ludzi mnie zna. Wyznam ci coś teraz, obiecaj, że nie powiesz nikomu. Mam nieznośny zwyczaj i czasem robię sobie z ludzi żarciki. Albo - zbieram informacje. O kimś kogo chcę poznać. Tak jest prościej - na kilka chwil wcielić się w kogoś bliskiego i po prostu porozmawiać. O pogodzie. O zajęciach. O czekoladowych żabach. Nie wypytuje o nic intymnego, zwykła rozmowa. Nawet nie zadaję wielu pytań. Jak do tej pory nikt mnie nie przyłapał! Przez pewien czas mieszkaliśmy z Ojcem w Sztokholmie, w dużym mieszkaniu w jednej ze starych kamienic. Całe poddasze było nasze - wyłożone drewnianym parkietem. Starym. Przyjemnie skrzeczącym. Miałam wtedy niewiele lat, wiesz, może sześć. Naszą ulubioną zabawą było ślizganie się po nim jak po lodowisku. Czasem tata łapał nas za ręce a potem popychał żebym ślizgała się szybciej i dalej. Brakuje mi go. Nie musisz się martwić Laszlo, mogę wyglądać bardzo delikatnie, nie znaczy to jednak, że jestem z porcelany. Nie choruję prawie wcale, jestem też zaskakująco silna jak na swoje gabaryty! I nawet gdyby coś mi się stało - to przecież mamy magię. Są zioła które potrafią stawić na nogi w ciągu sekundy, są też zaklęcia. To coś co mnie fascynuje, leczenie, przywracanie ludzi do ich zdrowej postaci. Przynajmniej na ciele. Na duchu w końcu nie potrafię. - Och. Moją też nie - przyznaję z uśmiechem - Zupełnie ich nie rozumiem. Czasem nie potrafię ich mówić wcale, a czasem wylewają się ze mnie strumieniami. Jak teraz. Zupełnie ich nie kontroluję... - aż zatykam sobie usta dłońmi by przestać, bo czuję, że tych słów jest coraz więcej i więcej, i więcej, a przecież ja chciałam posłuchać dzisiaj ciebie. Możesz mi też pokazać Laszlo. Zaśpiewać. Zagrać. Daj mi szansę, zrozumiem! |
| | | Laszlo Pärt Umiejętności bojowe : II Skąd : Piramida, Svalbard Rok nauki : VII Wiek : 20 lat Jestem : neutralny Czystość krwi : czysta Status majątkowy : przeciętny
| Temat: Re: Studnia Życzeń Sob Mar 28, 2015 10:36 pm | |
| Lelu jest chyba młodsza. Chyba jest od Laszlo dużo młodsza. I to Laszlo trochę wprowadza w zakłopotanie, bo nie potrafi rozmawiać z kobietami w żadnym wieku i nie wie, czy to już odpowiednie, aby skomplementować Lelu. W myślach oczywiście, przecież się nie odważy na głos, jeszcze nie teraz, a może jednak? Laszlo trochę sobie nie ufa pod tym względem, bo z jednej strony zatyka się i milczy strasznie, a potem okazuje się, że mały lucyferek siedzący mu za koszulą wypowiada jakieś dziwne wyrazy i Laszlo rumieni się strasznie, ale bardzo uroczo i chce lucyferka wygonić, bo Laszlo nie wie, skąd on się w ogóle bierze, przecież Laszlo ma czyste serduszko i żadnych brudnych myśli, przecież. No dobrze, może czasem, czasem… Ale strasznie się nich wstydzi i już spuszcza wzrok, tak jak teraz i już się Laszlo trochę rumieni, bo mu głupi lucyferek przypomniał o kłopotliwych myślach. One dzielą się na kategorie, z reguły dwie. Pierwsza to ojciec. Laszlo nie kocha swojego ojca, Laszlo nie żywi do niego żadnych pozytywnych uczuć, wręcz przeciwnie, są one bardzo negatywne i naszpikowane chęcią zemsty za mamusię, ale Laszlo o tym nie mówi, bo tak nie wolno, to by oznaczało, że ma coś z ojca, a Laszlo przecież nie ma, nie ma, nie nie nie! Druga kategoria to... dziewczęta. Laszlo bardzo lubi dziewczęta, ale one nie lubią jego najwyraźniej, tak mu się wydaje, nie ma Laszlo pojęcia, że wzrok przyciąga, mimo swojej twarzy ziemniaczanej, to żeńska część instytutu zwraca przecież uwagę na posturę i muskulaturę braci, dziewczęta teraz mają fiu-wbzdziu w głowie i chciałby pewnie chłopca silnego, żeby się pochwalić przed koleżankami, a mój misiu to drzewo rąbie, siekierę to w jednej ręce trzyma, o tak patrzcie, jakie mięśnie ma i wszystkie jęczą i stękają jak te wróżki, kiedy któregoś z Partów widzę bez górnej części odzienia, bo - nie wiem jak Gabryś - ale Laszlo kompletnie nie jest świadomy swojego magnetyzmu drwala. To, że w środku jest miękkim, ciepłym misiem, a nie niedźwiedziem, to już sprawa zupełnie inna i dziewczęta po prostu o tym nie wiedzą, w innym wypadku ich wzdychanie na odległość na pewno by ustało, bo która by chciała takie rażące zderzenie dwóch płaszczyzn? - Możesz… możesz ich nie kontrolować. - Mówi Laszlo i znowu mu się głupio robi, bo Lelu ma głos przyjemny i Laszlo bardzo chętnie by jej posłuchał dalej, nawet gdyby tylko alfabet wypowiadała w kółko, ale to dla niego niespotykane dość, móc dziewczęcego, niewinnego głosu słuchać bez niepotrzebnych zakłóceń, w miejscu, które Laszlo tak lubi, bez dodatkowych uczniów na korytarzu, nie strzępki obcych rozmów, tylko jego prywatna rozmowa, Lelu mówiąca do niego tylko, nie wie dlaczego właściwie do niego i dlaczego tylko, chciałby Laszlo chwycić tą chwilę w palce i pokierować, ale jeszcze nie potrafi, jeszcze nie wie jak czerpać garściami z takich momentów. Wiedząc jednak, że Lelu nie jest negatywnie nastawiona, Laszlo automatycznie z każdą sekundą nabiera odrobinę, ociupinkę pewności i nawet się już nie kuli w sobie, nawet jest wyprostowany już, mimowolnie, przez co jeszcze większy jest, ooo, taki duży Laszlo i nawet podszedł bliżej trochę też, a to dlatego, że znowu się pojawia za kołnierzem lucyferek i dźwiga Partową rękę i w dwa palce łapie Lelowy warkoczyk delikatnie i trochę waży w dłoniach, trochę sprawdza fakturę pocierając opuszkami o siebie i wtedy znika lucyferek chichocząc, zostawiając Laszlo w tej pozycji. Laszlo myśli, że nie wolno mu spanikować i odkłada grzecznie warkoczyk na miejsce, cofa się o kroki dwa, ręce splata za plecami, żeby lucyferka nie kusiło już i nawet się nie czerwieni, bo tak już jest różowiutki, że nie trzeba bardziej. -Ładny masz ten… pędzelek. - Laszlo nie wie, że pędzelek to warkoczyk, mnie to się wydaje oczywiste, tobie też, ale nie jemu, bo Laszlo nie wie, jak się te wszystkie uczesania dziewcząt nazywają. Kok? Pączek pewnie, albo jakaś inna cebulka. Kucyk? Taki ogon na głowie. Wszystko jasne. |
| | | Sponsored content | Temat: Re: Studnia Życzeń | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|