Legendy związane z Instytutem mówią o pomieszczeniu tak pięknie i bogato zdobionym w szlachetne kamienie, że w żaden sposób nie można oddać jego niesamowitości. Podobno jego ściany wyłożone są mozaiką z bursztynów, szafirów i granatów, sufit zdobiony złotymi ornamentami, a hebanowa podłoga przykryta jest dywanem jakby żywcem wyjętym z królewskiego pałacu. Podobno szezlong przyozdobiony jest rzeźbami skrzydlatych kotów, a żyrandol mógłby uchodzić za olbrzymią replikę Brisingamenu. Podobno zawartość, jaką skrywa garderoba Freji – jak zostało nazwane to miejsce – ujawnia się, gdy przebywająca w pomieszczeniu osoba będzie w stanie podać poprawną liczbę znajdujących się w pokoju dzików, w jakiejkolwiek postaci by nie były. Wszystko to jednak przekazywane z ust do ust opowiastki do tej pory niezweryfikowane, ponieważ garderoba zawsze zmienia swoje miejsce położenia i trafienie na nią jest sztuką arcytrudną.