S. L. Venäläinen Umiejętności bojowe : IV Skąd : Oslo, Norwegia Wiek : 21 lat Jestem : neutralny Czystość krwi : nieznana Status majątkowy : bogaty Zawód : Bono
| Temat: Sypialnia Pon Lut 09, 2015 3:05 am | |
| |
|
S. L. Venäläinen Umiejętności bojowe : IV Skąd : Oslo, Norwegia Wiek : 21 lat Jestem : neutralny Czystość krwi : nieznana Status majątkowy : bogaty Zawód : Bono
| Temat: Re: Sypialnia Pon Lut 09, 2015 3:05 am | |
| Kiedy oddychasz zbyt płytko i czujesz, że ziemia rozsypuje ci się pod nogami, dobrze znaleźć kawałek ściany, która nie jest brudna, od której gdy się odwrócisz, nie zobaczysz twarzy, przez którą wszystko to się zaczęło. Płytki oddech, który zwiastuje to, czego obawiasz się od dawna. Konieczność sięgnięcia po środki ostateczne, odkładane na czarną godzinę, która nigdy nie miała nadejść. Odraczało się tą chwilę w czasie, bo nigdy nie było już, odpowiedniego momentu, dostatecznie godnego. Każdy ma plan B, miał go Siergiusz Moro, nazwał go Arthur Bono, żywiąc głęboką nadzieję, że jego plan B nigdy nie będzie musiał używać swojego zabezpieczenia, chociaż od Sergiusza i takie otrzymał. Jakie to uczucie, Arthurze? Nie wiesz, ale to tylko kwestia czasu, którego nie znasz, jeszcze. To mała paczka, którą się zawsze nosi przy sobie, dołączony do niej liścik, obyś nigdy nie musiał tego użyć. Sierra Leone Bono, jakby nigdy nie mogła otrzymać normalnego imienia, ale przecież nigdy nie należała do zwykłych osób. Problem z nią polegał na tym, że nie była też postacią niezwykłą. Miała potencjał, och, miała ogromny potencjał, i Sergiusz Moro wyczuł go od razu. Taka piękna skóra, taka wartościowa, nie mógłby przejść obok niej obojętnie. Poeksperymentujmy więc. Sergiusz Moro był niebezpiecznym człowiekiem, a fakt, że na świecie słyszała o nim tylko garstka ludzi - kobieta ze sklepu z nabiałem, kuzyn Joey czy pasterz Frank - czynił go tylko bardziej niebezpiecznym. Dlaczego największe umysły borykają się z problemami ogromnej skali i pytaniami, na które nikt nigdy nie był w stanie znaleźć odpowiedzi? Moro zawsze ich szukał. Moro tworzył swoje manekiny, żywe manekiny, które wypełniał własnoręcznie zaprogramowanymi wspomnieniami. Manekiny nieświadome tego, że ich myśli i pamięć, nie należą do nich. Ich czas i osobowość leżały w jego rękach. Sierra Leone nie spełniła oczekiwań, wiodła proste, nudne życie, jeżdżąc z cyrkiem od miasta do miasta, rozkochując w sobie mężczyzn, wykonując te same akrobacje, bo program nie zmieniał się od kilku lat. Na pewnym etapie życia jej genetyka jednak została starannie zakonserwowana, przecież każdy musi mieć plan B. Urodziła syna, który wydał się o wiele ciekawszym obiektem, z nieograniczoną wrażliwością estetyczną i wysoko rozwiniętym instynktem samozachowawczym. Arthur Bono wysunął się na pierwszy plan, a Sierra Leone Bono stała się tłem. Nie można było jednak zapominać o jej talentach i inteligencji, niewątpliwie, zdaniem Sergiusza Moro, zmarnowanych w (Odynie!) cyrku. Każdy z nich otrzymał fiolkę, która zawierała w sobie potencjalnie nieodwracalny skutek. Tylko osoba, która wiedziała jak dawkować zawartość mogła tego użyć rozsądnie, nie obawiając się konsekwencji. Tylko jedna osoba mogła otrzymać drewniane pudełko. Osoba, która stała teraz nad nim, w elegancko urządzonej sypialni, oddychając ciężko, mierząc pudełko wzrokiem, czekając na jego najmniejszy ruch, jakby naprawdę żyło Obyś nigdy nie musiał tego użyć.. Moro głęboko wierzył, że Arthur nigdy nie popełni błędu, który sprawi, że nie poradzi sobie z samym sobą, doprowadzi go na krańce wytrzymałości, musiał jednak, jako naukowiec, dopuścić do świadomości margines błędu i przygotować siebie, swój eksperyment oraz ludzkość na najgorsze. Najgorsze nastąpiło, Arthur dotarł do granicy własnej świadomości, próbując opanować oddech, gładził między palcami świstek papieru, nie spuszczając wzroku z dwóch fiolek znajdujących się w drewnianym pudełku. Sierra Leone Bono. Arthur Bono. To niczego nie wyjaśniało, choć instynktownie wiedział, że nie może pokusić się na całość. Moro dobrze go wyszkolił. Arthurze, Arthurze, to tylko dawka, zamknij swoje wspomnienia w trzeciej fiolce, zrób miejsce dla niej, nie popełniaj własnego błędu, nie możesz sobie na niego pozwolić. Tak długo potrafiłeś sobie poradzić, może już czas na odpoczynek, może już czas na nowy krok, odkręć flakon, poczęstuj się łykiem, daj sobie szansę, na nową świadomość. Uczyń Sergiusza Moro nieśmiertelnym, nieświadomie kontynuując jego pracę życia, zaadoptuj życie na nowo, odrzucając całego siebie, będziesz tu wciąż, w drugiej butelce, wszystko ma swój okres przydatności, łyk Sierry Leone w końcu też się wyczerpie, nie zostawiając po sobie nic. To nie twoja, a jego odpowiedzialność Arthurze, ty po prostu się z nią oswajasz. A teraz. Wypij mnie. Zamknij Arthura, uwolnij ją. To tylko nowe życie, przecież miałeś ich tak wiele. Nie tak miał się skończyć Arthur Bono. Ale jak skończyć może się ktoś, kto nigdy nie istniał?
z tematu |
|