16,5 | żółci va bank | Czysty jak łza szefie
Piramida, Svalbard | Tak | JESTEM człowiekiem o wielu twarzach

Zastanawiam się bardzo często nad sensem życia i jak tak zastanawiam się to myślę, że w końcu nie mogę i tak odlatuję tymi myślami. I powiem tak. Muszę się wtedy trzymać, bo to jest ostra jazda bez trzymanki. W głąb mojego mózgu. Mojego mózgu, stary. To jest taka przestrzeń, wiesz. To jest, no ja tego, nie ogarnę. Wiesz, czasami to, zaczynam jakąś myśl i puszczam ją wolno i nie wiem, w którym kierunku ona pójdzie, w ogóle I mówię to na głos i czekam aż się rozwinie. A może ktoś coś dziś dopowie? A może dziś ktoś coś zmieni? A może ktoś podsunie mi dziś czasopismo naukowe. Oglądam w nich obrazki, a ludzie myślą, że ja to czytam i jestem taki mądry. Bo ludzie uważają, że jestem mądry ja to wiem. Bo jestem mądry. Ale tych artykułów nie rozumiem. Bo nikt by ich nie zrozumiał. One są ponad ludzkim rozumieniem. I potem tak siedzę z moją niunią na kanapie i patrzę w przestrzeń, gdzieś na sufit, takim wzrokiem myślącym, bo wtedy lepiej się skupić, biorę jej dłoń i pytam…”Lala… myślisz, że jesteśmy sami na ziemi?” To mnie nurtuje bardzo. Takie rozmyślania o życiu, co nie. O śmierci też, owszem. O tym o powietrzu atmosferycznym i o tym powietrzu co jest no, co jest… nie w powietrzu… tylko w tlenie o. W tlenie! O kosmosie trochę też, co jest większe, słońce czy księżyc? I w którą stronę wokół ziemi one krążą? Albo obracają się? To są wszystko takie rzeczy, co to ich człowiek nie ogarnie nigdy. Bo ziemia ma już 1985 lat a ludzie dalej tego nie pojęli. Albo na przykład strefy czasowe co nie? To jest taka rzecz, co ja tego nie zrozumiem, że u nas jest 16, a w Chinach już przyszłość się dzieje bo tam u nich jest godzina może i nawet 21. I oni wiedzą wcześniej o wszystkich rzeczach od nas. Bo są w przyszłości. I dlatego to jest taki naród mądry. Bo to jest naród z przyszłości. Potem co się dziwić, że u nas to pełno ludzi z depresją, chociaż ja nie oceniam nie, ale tego nie rozumiem. Prędzej bym się zabił niż popełnił samobójstwo. To jest takie nie wiem, to jest brak szacunku do matki. Trzeba szanować ludzi. Czarnych też i się ich nie bać, nie bać się AIDS, tacy jak my się nie zarażą, bo jesteśmy biali, a to jest choroba dla ludzi z Afryki. Bardzo im współczuję ale biali też mają swoje choroby różne takie, co to ich nie można powstrzymać, bo nie wynaleziono jeszcze na to żadnego przeszczepu.


No siema Huda Buda! Ej ała, hehe, jak ci leci życie, Vollan-do-kolan? Siemaneczko Gabrieleczko, ej no weź. Zawsze się zgrywają. Hehe, kumple co nie? Z kumplami tak to zawsze jest. No co ty gadasz, stary, przecież jesteśmy kumplami. Zawsze ci mówię ‘stary’! Hehe uważaj, bo na serio przestanę cię tak nazywasz. Masz mnie! Whatsuuuuuup. He. He.
Ej co to za jajko dobre masz? Czekoladowe one jest. Co? Od mamy? Kurwa, dobre, ziom, napisz mamie, że Pipo lubi, dobra czekolada. Masz drugie? Aha, to było jedno. To trudno, kumplu, chyba się nie gniewamy co? Nie gniewamy się nie, hehehe? Narazka, do potem! Stary, nie słyszę co mówisz, coś trzeszczy w powietrzu! O jaka dobra dupa, odwracam się i przykładam środkowy i wskazujący palec do otwartych ust i wyciągam język. Śmieję się, kiedy mnie wyzywa i odchodzi, totalnie na mnie leci LOL. Mam nadzieję, że moja niunia tego nie widziała o kurwa złoi mi skórę, rozglądam się, ale nigdzie jej tu nie ma, jakby co to wymyślę jakąś wymówkę. Co ty, foczka, to tylko takie żarty jesteś najważniejsza no daj buziola, no daj. No daj buziola laska, hehehe, kto tu jest najśliczniejszą duperką Pipo? No ty jesteś, no ty jesteś, mała! Ej! Ej ty, gapiłeś się na cycki mojej damy? Nie kłam kurwa widziałem! Widziałem jak się lampiłeś gnoju nikt nie może tak poniewierać mojej lochy kumasz czacze? No i co, no i co mnie to? Ej gdzie lecisz? Do profesora? Ej, ale po co, stary, ja żartowałem? Ej no, weź, przecież mnie znasz hehehe, znacie mnie wszyscy, ze mnie taki kawalarz przecież, Pipo ty komiku, tak mówicie przecież. Jak to nie mówicie? Mówicie, mówicie, żartownisie hehe.
Chłopaki, gdzie idziecie? Pójdę z wami. Nie no co wy, ja bardzo chętnie. Hej stary, jak za starych dobrych czasów nie. No jak to nie pamiętasz? Zgrywusie ty, właśnie za to cię szanuję stary, szacunek wiesz, to jest ważna rzecz. Ważna rzecz. Szacunek.



Jak mi ktoś coś powie, to ja to zrobię, ale najczęściej to się sam zgłaszam. Bo ja wiem, że ja dam radę, ja mądry chłopak jestem, mnie to zawsze tak mama mówiła, a wzdychała przy tym, bo wiedziała, że nie każdy może się takim synem pochwalić i dumna była ze mnie, a już najbardziej to jak się nauczyłem tańczyć. Ja jestem bardzo dobrym tancerzem i lachony na to lecą mocno, ale to nie chodziło o to, bo taniec taki rodzaj, takiej no, impresji mojego drugiego ‘ja’, alter mego. A i z innymi rzeczami sobie radzę, bo ja jestem rosły chłopak, silny i urodny, jak każdy Part, spójrzcie na moich kuzynów, jakie to są chłopaki, a na Dylana spójrzcie. Nie ma fajniejszych chłopaków. Nie ma. A co jeden to zdolniejszy. Z wszystkim sobie poradzę, bo ja myślę, że to jest taka moja ścieżka życia. Czy chcę, żeby wszyscy mnie lubili? Może. Nie wiem, jakby to było, gdyby nie lubili mnie, bo wszyscy jednak to są moi koledzy, ale gdyby nie byli to. To by mi nie zależało bo to znaczy, że oni mnie poznać nie chcieli. Czy jestem Pipo Partem gdy tańczę? Jestem filozofem i przyjacielem. I jestem profesjonalistą. I z każdym ruchem to wszystko tak z rąk strzepuję, cały stres i cały ten ciężar taki myślenia o życiu, ja to tak uwalniam i natycham innych. Wiem o tym. Ja mam taki specjalny dar. Specjalne podejście do ludzi. Magiczne. Nie przechwalam się, ale wiem, że dużo potrafię i do mnie zawsze można z problemem przyjść i ja na pewno coś poradzę. Do mnie można zawsze, walić jak w dym. Poradnia Piro Ponyo Pipo Parta jest dla wszystkich otwarta.