|
|
|
| |
|
Charlie ColettiKomitet Uczniowski Umiejętności bojowe : III Skąd : Palermo, Włochy Rok nauki : VIII Wiek : 18 lat Jestem : neutralny Genetyka : jasnowidz Czystość krwi : czysta Status majątkowy : majętny
| Temat: Re: Łazienka chłopców Pon Sie 17, 2015 6:16 pm | |
| Odrywam w końcu wzrok od okna i spoglądam na ciebie. Nie mam pojęcia, szczerze, o czym mówisz. Nie powinienem z tobą dyskutować, ani tym bardziej cię denerwować, kiedy leżysz tu pół przytomny, ale Yahto, zaczynasz mnie irytować. Wiem, że pewnie jesteś po brzegi wypełniony wściekłością, ale nie przelewaj jej na mnie. Nie wiem, dlaczego Claudia mnie zawołała. Mógł to być ktoś inny, kogo znasz, ona zna i ufa. Serio, mógł to być nawet Lars. - Posłuchaj, Yahto. Nie rozumiem nic, z tych bzdur. Nie jestem zaznajomiony z przebiegiem wydarzeń, ale nie obwiniaj mnie za swoje niepowodzenia w opiece nad Claireminą. Wbrew temu, co sądzisz, nie nasłałem jej na ciebie. Nie naopowiadałem jej też żadnych bajek. Co z tobą? Niby w jakim celu miałbym to robić? - Rozglądam się i sięgam po lód, leżący na podłodze nieopodal. Przykładam ci go do nosa. Mam cię dość, Yahto. Nigdy bym się nie zbliżał ani do ciebie ani do Claireminy, gdybym wiedział jak nierówno macie oboje pod sufitem. Mogłem się domyślić. Tylko drugi obłąkaniec trzymałby z Brohlem. - Dla twojej informacji, zapytała mnie o… nas. Odpowiedziałem jej, że to nieaktualna sprawa, bo nie jesteś mną zainteresowany. Nie odpowiadam za historię, którą sobie ta dziewczyna dopowiedziała. - Niemniej jednak muszę z nią poważnie porozmawiać. Nie życzę sobie angażowania mnie w tego typu spektakle. Wraca Claudia i z ulgą ustępuję jej miejsca, nie miałem najmniejszej ochoty prowadzić dalej tej rozmowy, szczególnie z tobą w takim stanie. |
| | | Claudia Francesca Yahto Umiejętności bojowe : II Skąd : Palermo, Włochy Rok nauki : VII Wiek : 18 lat Jestem : neutralny Czystość krwi : czysta Status majątkowy : majętny Zawód : ratuję mangozjebasaki
| Temat: Re: Łazienka chłopców Pon Sie 17, 2015 6:17 pm | |
| Dobrze. Pokaż ten nos. Kładę na ziemi moją torbę i odsuwam lód. Gdy przestaniesz mieć zawroty głowy nastawimy ci te zmasakrowane kości. Ale oberwałeś. Wiem, że dalej cierpisz, ale nie mogę powstrzymać parsknięcia. To zawsze mnie zdradza. Przez większość czasu zachowuję powagę i kamienną twarz, ale w każdej sytuacji znajdzie się coś, co mnie rozbawi. Wiesz co, Yahto? Wyglądasz teraz przystojniej niż w rzeczywistości. Jeśli chcesz, to ci ten nos tak zostawię. Nie przejmuj się krzywą przegrodą, koniec końców zawsze możesz wskoczyć do wody. Opanowuję się i biorę twoją dłoń, aby sprawdzić tętno. No już się tak nie denerwuj. - Bierzesz coś poza skrzelozielem? Masz na coś uczulenie? - To ważne, nie chciałabym cię teraz tutaj otruć. Charlie pyta wyraźnie zdezorientowany o skrzeloziele, a ja spoglądam wymownie w sufit. Mój brat to idiota. Jego niedoszły kochachanek to idiota. Nie wspominając o jego podopiecznej. - Połączyłam fakty. To nie takie trudne. Powinniście kiedyś spróbować. - Poważnie, Carlo, wiesz o nim więcej i nic? Spójrz, jak on wygląda. Dusił się bo coś jebnęło w niego podczas Walpurgii. Sam ci przyznał, że jest stworzeniem wodnym. Ma wyraźnie nieamerykański akcent. W dodatku koleś jest tak bardzo z Minnesoty. Carlo, czy ty naprawdę wyznajesz zasadę Zakuć, Zdać, Zapomnieć? Na litość boską, nie tak dawno sam kupiłeś mi książkę o magicznych stworzeniach. Czy tylko ja tutaj działam w logiczne? Sięgam do torby i wyjmuję parę specyfików. Najpierw pozbędziemy się tych nudności i zawrotów głowy, krew już nawet ci tak nie pompuje. To dobrze. Podnieś się troszeczkę, co? Przykładam ci do warg literatkę. - No. I do buzi, jak to mówią Francuzi. - Mruczę, przypomniawszy sobie jeden z setek idiotycznych toastów. Nie wykrzesam z siebie jednak ani krzty entuzjazmu, wręcz przeciwnie, mój ton mógłby sugerować ogromne znudzenie. Nie bierz tego do siebie Yahto. Świetnie się bawię. Po prostu zawsze tak brzmię.
|
| | | Yumawikvayatawa YahtoKoło Wzajemnej Przyjaźni Umiejętności bojowe : III Skąd : Minnesota, USA Rok nauki : VII Wiek : 18 lat Jestem : neutralny Genetyka : Manôgemasiz Czystość krwi : czysta Status majątkowy : bogaty Zawód : zajmuję się gimbem
| Temat: Re: Łazienka chłopców Pon Sie 17, 2015 6:19 pm | |
| Coletti, czy ja w ogóle mówię cokolwiek o mojej porażce wychowawczej? Proste fakty, Clairemina wyciąga mnie za szmaty z pokoju wspólnego Verden, ciągnie przez pół zamku do lochów i robi sobie ze mnie piniatę tylko dlatego, że nagadałeś jej jakiś bzdur. Była na mnie wściekła już wcześniej, ale nie na tyle, by urządzać krwawą wendetę! Coletti, co z ciebie za dupek. Kolejne twoje słowa przelewają czarę goryczy i zrywam się do pozycji półsiedzącej, kompletnie ignorując to, że znowu kręci mi się w głowie. I w żołądku. Jeśli na ciebie teraz zwymiotuję, to twoja wina. - Co jej powiedziałeś?! - Przyciskam dłoń pod nos po to, by krew znowu nie zalała mi ust. Musi to wyglądać bardzo dramatycznie, gdy patrzę ze wściekłością na Carla z przekrwionymi i załzawionymi oczami. - To ty ignorujesz mnie... od soboty! Kto tak robi? To aż tak cię dziwi, że gdy tak stawiasz sprawę, Clairemina potem mści się za to, że się tobą bawię? Wyglądam, jakbym się bawił, Coletti? To nazwisko wymawiam już na bezdechu, osuwam się na podłogę, otumaniony na powrót pulsującym bólem. Nie doczekuję się twojej odpowiedzi, bo pojawia się Claudia. Naprawdę rozważałem, czy fakt, że posłała po Charliego do pomocy, wynikał z jakiegoś jej chorego sadyzmu, ale gdy wypowiada pierwsze pytanie, wszystko staje się jasne. Spod uchylonych powiek rzucam długie spojrzenie Carlowi, niech cię szlag, Carlo, chociaż właściwie dlaczego to na niego jestem za to wściekły? Po jego twarzy poznaję, że w przeciwieństwie do Claudii, nawet się nie domyślał, kim jestem. Kręcę tylko głową, nie będę udawać, że mnie nie zaskoczyłaś, Claudio. Wiesz co, może to i lepiej, że sztuka łączenia faktów dalej pozostaje tak niespotykaną umiejętnością, inaczej moje życie byłoby odrobinę trudniejsze. Wiecie, czego nienawidzę w eliksirach? Wszystkie smakują okropnie. Od smaku mikstury, którą podaje mi Claudia, cierpnie mi język, ale powstrzymuję się od skrzywienia ust. Zresztą, to chyba bardziej kwestia praktyczna, tak napuchłem, że najmniejsze drżenie mięśnia twarzy sprawia ból. Przełykam i milczę przez chwilę, próbując przetrawić nieprzyjemną gorycz na języku, nim podnoszę wzrok na Claudię. - Gdzie jest Clairemina? - Muszę z nią porozmawiać. Jakby. W trybie natychmiastowym. |
| | | Claudia Francesca Yahto Umiejętności bojowe : II Skąd : Palermo, Włochy Rok nauki : VII Wiek : 18 lat Jestem : neutralny Czystość krwi : czysta Status majątkowy : majętny Zawód : ratuję mangozjebasaki
| Temat: Re: Łazienka chłopców Pon Sie 17, 2015 6:20 pm | |
| - Siad. - Nie będziesz mi się tu zrywał. Nie będę całego maratonu z tobą od nowa powtarzać, bo sobie coś ubzdurałeś. I jeśli myślisz, że sobie po wszystkim wstaniesz i tak po prostu pójdziesz, zostawiając mnie z tym bałaganem, to się grubo mylisz. Podnoszę ręcznik i znowu ocieram ci usta, jak z dzieckiem, nie potrafisz już sam o to zadbać? - Przynieś mu wody. - Przydaj się na coś, Carlo. Tylko mi denerwujesz pacjenta. A ty też byś się mógł uspokoić, łykniesz wszystko, co ci dam. Masz jeszcze to. Podsuwam kieliszeczek. - Tylko uważaj, bo jest ost… Nieważne. - Gdzie ta woda, bo mu zaraz przełyk wypali. Masz. No już, już. Kaszlesz jak foka. Obejmuję cię za ramiona, żebyś mi się tu nie udusił, drugą ręką trzymając szklankę. Gdzie jest Clairemina? A skąd ja mam wiedzieć? Tak się składa, że rzuciłam ci się na pomoc i nie miałam chwili, aby zerknąć do podziemi i sprawdzić, jak jej czas mija, o ile wciąż tam jest. Wybacz, że nie zadbałam o wszystkie elementy, abyś poczuł się komfortowo, ale byłam zajęta twoim nadmiernym upływem krwi. Pokaż ten nos. Nakładam na niego trochę maści, żeby obrzęk szybciej zszedł. Powinna ci się spodobać. Jest srebrna z brokatem i bardzo chłodna. Twoje klimaty, co? Odwracam głowę do Carlo, siedzi i patrzy. Kretyn. - Zrób coś pożytecznego i znajdź tą małą. - Słyszałeś kochanka. I tak tu siedzisz jak widły w gnoju. Odstawiam szklankę i przyglądam się Yumie. - Nastawiamy? - Pytam szczerze, jeśli czujesz, że jeszcze nie jesteś gotowy to się połóż.
|
| | | Yumawikvayatawa YahtoKoło Wzajemnej Przyjaźni Umiejętności bojowe : III Skąd : Minnesota, USA Rok nauki : VII Wiek : 18 lat Jestem : neutralny Genetyka : Manôgemasiz Czystość krwi : czysta Status majątkowy : bogaty Zawód : zajmuję się gimbem
| Temat: Re: Łazienka chłopców Pon Sie 17, 2015 6:22 pm | |
| Szlag by to, nie mogłaś ostrzec wcześniej? Czuję się, jakbym połknął żarzące się węgielki, gdyby nie to, że już w nich stoją łzy, oczy znów by mi się zaszkliły. Podaną mi wodę piję chyba zbyt łapczywie, bo na domiar złego się krztuszę, ale naprawdę chcę już zmyć z języka posmak wymiocin, krwi i leków. Przytrzymuję się Claudii, by nie uderzyć znowu plecami o ziemię, w porządku, już jest dobrze, oddycham. Odsuwam się od niej, patrząc na nią umęczonym wzrokiem, jestem naprawdę wyczerpany. Dziwne, bo to ty ciągle wokół mnie skaczesz, dlaczego to robisz? Prawie zadaję na głos to pytanie, ale jednak domyślam się odpowiedzi, więc tylko zamykam oczy i wzdycham głęboko. Eliksiry mają też jedną zaletę, działają niemal błyskawicznie. Czuję, jak powoli rozjaśnia mi się w głowie, wiesz Claudio, nawet nie wiedziałem, że znasz się tak dobrze, jeśli o udzielanie pierwszej pomocy chodzi. Chcę zaprotestować w pierwszej chwili, gdy dociera do mnie, że rozmawianie z Claireminą w tej chwili jednak nie jest całkiem dobrym pomysłem. Przede wszystkim, powinienem najpierw doprowadzić swoją twarz do kultury, o tym pobojowisku nie wspominając, ale Carlo chyba czekał tylko, aż Claudia pozwoli mu stąd wyjść, bo sekundę później już go nie ma. No trudno. mam nadzieję, że Clairemina zdążyła już się uspokoić. - Lepiej tego nie odwlekać... - stwierdzam niepewnym tonem, chyba samego siebie próbuję przekonać. Dobrze. Zaciskam powieki. To ponoć dosyć boli, a ja mam już za sobą ciężki dzień. |
| | | Claudia Francesca Yahto Umiejętności bojowe : II Skąd : Palermo, Włochy Rok nauki : VII Wiek : 18 lat Jestem : neutralny Czystość krwi : czysta Status majątkowy : majętny Zawód : ratuję mangozjebasaki
| Temat: Re: Łazienka chłopców Pon Sie 17, 2015 6:22 pm | |
| Yuma, spokojnie, przecież ci tej wody doleję, dobry świerszczu, nie tak łapczywie. Trzymam cię, bez nerwów, potrafię uspokoić konia to i z tobą sobie dam radę. Dobra, o ścianę Yuma, oprzyj się. No. Biały chłopcze, nie mamy całego dnia, wiem, że jesteś wyczerpany, ale im szybciej zrobimy co musimy, tym prędzej położysz się do łóżeczka i odpoczniesz. A ja zmyję z siebie twoje DNA. Później mogę ci wyjaśnić gdzie się tego wszystkiego nauczyłam. Albo nie. W sumie po co. Może Carlo ci opowie. Nie wiem, ile opowiadał ci o naszym dzieciństwie, ale podejrzewam, że nic. Dobra. Dobra. Siedzisz sobie. Najgorsze przede mną. Zawsze się trochę stresuję nastawianiem kości, minimalnie, ale wystarczy, żebym musiała sobie dać parę sekund na oddech. Odrzucam włosy na plecy i prostuję się, celując różdżką w twój krzywy, zakrwawiony, błyszczący nos. - Nie ruszaj się. - Ostrzegam, nie chcę ci poprzestawiać kości policzkowych. Raz. Dwa. Trzask. - Nie, nie, nie, pokaż się. - Zadnego zasłaniania, kładzenia się i jęczenia, najpierw mi się pokaż, łapię cię za ramiona, no, podnieś głowę. - Ok. - Stwierdzam i wstaję, by dolać ci wody. Trzymaj to. Siadam znów na ziemi. - Wszystko dobrze? Widzisz, słyszysz, oddychasz? Nie jest ci słabo? - Powiedz, bo jeśli jest dobrze, to mogę spokojnie pakować moją torbę. Nie chciałabym potem znowu wyciągać specyfików i przekładać wszystkiego, w poszukiwaniu jakiegoś jednego, akurat potrzebnego składnika. Rozglądam się, sięgając za siebie po kawałek lodu, który ci podaję. W zasadzie dobrze by było byś w ogóle wskoczył z lodową kąpiel. Będziesz cały posiniaczony. |
| | | Yumawikvayatawa YahtoKoło Wzajemnej Przyjaźni Umiejętności bojowe : III Skąd : Minnesota, USA Rok nauki : VII Wiek : 18 lat Jestem : neutralny Genetyka : Manôgemasiz Czystość krwi : czysta Status majątkowy : bogaty Zawód : zajmuję się gimbem
| Temat: Re: Łazienka chłopców Pon Sie 17, 2015 6:24 pm | |
| No. Siedzę sobie. Teraz co? Te kilka sekund wydają się rozciągać w nieskończoność. Właściwie, może nawet nie powinienem ci ufać, to znaczy, jesteś uczennicą siódmej klasy, a nie wykwalifikowaną magomedyczką, a źle rzucone zaklęcie może być przecież fatalne w skutkach. Dziwne, ale mimo świadomości zagrożenia, nie denerwuję się prawie wcale. Może trochę obawiam się tego bólu, to wszystko. I jest tylko trochę gorzej, niż się spodziewałem. W pierwszym odruchu naprawdę mam ochotę się skulić i wyć na głos, ale powstrzymujesz mnie, trzymając za ramiona, więc już tak siedzę przyparty plecami do ściany, oddychając ciężko przez ściśnięte gardło. Po kilku sekundach robi się już znośnie, otwieram oczy i patrzę przez chwilę do góry. Trochę się zastanawiam nad twoim pytaniem. Widzę, słyszę, oddycham. Może krwawienie z nosa się trochę wzmogło, ale to nie jest nic, z czym nie jestem w stanie sobie poradzić. Powoli podnoszę dłoń na wysokość twarzy i ostrożnie badam kształt nosa, z początku jednak za mocno naciskam, więc krzywię się lekko, ale, hm. Chyba wszystko jest w porządku. - Jest... dobrze - odpowiadam powoli, wciąż jednak trochę oszołomiony. Okej. Ostatecznie nie było tak źle. Przez chwilę jeszcze siedzę w miejscu, zbierając siły, po czym wstaję ostrożnie, podpierając się ściany, na wypadek, jakby znowu zaczęło mi się kręcić w głowie, ale dobrze sobie poradziłaś z dobraniem leków. Wolę nie myśleć, jak się będę czuł, gdy eliksiry przestaną działać, cóż, przekonam się jutro rano. Idąc wzdłuż ściany dochodzę w końcu do pierwszej kabiny prysznicowej, przysięgam, że za bardzo nie myślę w tym momencie, to chyba jakiś odruch. Odkręcam kurek z zimną wodą i wchodzę pod strumień. |
| | | Claudia Francesca Yahto Umiejętności bojowe : II Skąd : Palermo, Włochy Rok nauki : VII Wiek : 18 lat Jestem : neutralny Czystość krwi : czysta Status majątkowy : majętny Zawód : ratuję mangozjebasaki
| Temat: Re: Łazienka chłopców Pon Sie 17, 2015 6:46 pm | |
| Machnięciem różdżki oczyszczam łazienkę. Wiem, że postanowiłam, że przecież sama tego nie będę robić, ale powiedzmy sobie szczerze, co to za wysiłek? Zaden. Obserwuję jak wstajesz i powoli podchodzisz do prysznica. Mam wyjść, czy….? Yuma, nie tak się powinno brać prysznic, ale, to nie moja sprawa. Nie wiem, czy konsekwencje wstrząsu mózgu dalej się ciebie trzymają czy po prostu potrzebowałeś tego. Hm. Odwracam głowę, nie mam żadnego interesu w tym, aby ci się przyglądać, najwyżej jeśli upadniesz to będę to rozwiązywać. Czyszczę też szklankę dokładnie, a potem wstaję i nalewam do niej wody, którą od razu wypijam. Zamykam jedno okno, bo zrobiło się chłodno, a jak wyjdziesz taki mokry to się jeszcze przeziębisz. Kolejny idiota. Nie wiem, ile będziesz tam stał, więc wyciągam z torby fajkę, opieram się o ścianę, przy drugim, uchylonym jeszcze oknie i odpalam ją. Mam nadzieję, że Carlo szuka Claireminy nie po to, by ją tu przyprowadzić, tylko po to, by ją doprowadzić do porządku i z nią porozmawiać. Gdyby przyszedł od razu naskoczyłby na mnie. Daj jednego! Nie, pierdol się Carlo, ty nawet nie palisz. Jeśli już to bardzo rzadko a i tak głupio wyglądasz. I nie lubisz tego uczucia, nie oszukujmy się. Mogłabym sobie pójść, ale to byłoby nieodpowiedzialne, wybacz Yuma, jeśli chcesz zostać sam, ale nie mogę cię teraz zostawić. Nie, dopóki nie upewnię się, że leżysz bezpiecznie w łóżku. Dlatego stoję i palę i czekam, aż wyjdziesz, wyglądając przez okno. Jacyś uczniowie zbiegają z pagórka z jakimś lamerskim okrzykiem, pewnie uważając, że są elitą tej szkoły. Pewno sabatowe pomioty. Getta zebrały swoje żniwo, więc, według niektórych kręgów, w szkole zostali tylko uczniowie z wyższych sfer. Jak dla mnie pierdolenie. Ale nie mieszam się. Mam swój kraj do wściubiania nosa w polityczne. |
| | | Yumawikvayatawa YahtoKoło Wzajemnej Przyjaźni Umiejętności bojowe : III Skąd : Minnesota, USA Rok nauki : VII Wiek : 18 lat Jestem : neutralny Genetyka : Manôgemasiz Czystość krwi : czysta Status majątkowy : bogaty Zawód : zajmuję się gimbem
| Temat: Re: Łazienka chłopców Pon Sie 17, 2015 7:59 pm | |
| Nawet jak dla mnie temperatura wody jest cokolwiek za zimna, ale nawet nie próbuję jej podwyższać. Zaczynam już drżeć z chłodu, ale stoję pod strumieniami lodowatej wody tak długo, aż zaczynam tracić czucie. Wiem, że to bardzo krótkofalowy środek przeciwbólowy, ale cóż, chyba nawet pół minuty bez bólu również mi się należy. Poza tym, liczę na zmniejszenie się opuchlizny i pozbycie zaschniętych plam krwi ze skóry. Clairemino, ty się zdecydowanie marnujesz, z taką siłą mogłabyś kruszyć adamantium. Zakręcam kurek i wychodzę z kabiny, nie wiem, czy czuję się lepiej czy gorzej. Czy both. - Hej - witam się z Claudią, trochę zażenowany. To znaczy. To dosyć niezręczna sytuacja, prawda? Odgarniam mokre włosy do tyłu. - Próbowałem współpracować - dodaję, by usprawiedliwić wszystko co zrobiłem i czego nie zrobiłem, ale wiecie, kiedy przeżywa się wstrząśnienie mózgu, logiczne myślenie niekoniecznie przychodzi łatwo. Poza tym, nie wiem, co myśleć o tym, że mnie rozpracowała. Pewne dość oczywiste różnice to jedno, ale powiązanie mnie z mitycznymi istotami z innego kontynentu to coś zupełnie innego. Gdyby Carlo się domyślił, hm, chyba nie byłbym zaskoczony, powiedziałbym, ze sam sobie jestem winien, ale Claudia? Zawsze wydawało mi się, że raczej traktuje moją obecność jako zło konieczne i nawet nie myśli o mnie, jeśli nie musi. - Dziękuję - rzucam jeszcze cicho. Ja, hm. Porozmawiam z tobą o tym jeszcze. Ale najpierw naprawdę muszę trochę odpocząć.
/zt |
| | | Sponsored content | Temat: Re: Łazienka chłopców | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|